Jak pewnie zauważyliście, na MilerPije trwa właśnie tydzień zamkniętych destylarni. Była już Port Ellen, a po niej Karuizawa i Hanyu. Teraz czas na kolejną destylarnię – Caperdonich. Jest wielu fanów whisky, którzy pili whisky Caperdonich w blendzie Chivas Regal. Whisky ta jednak nigdy nie doczekała się oficjalnego bottlingu więc możliwość obcowania z nią istnieje wyłącznie dzięki niezależnym dystrybutorom.
Destylarnia Caperdonich miała dwa okresy produkcji, pierwszy bardo krótki w latach 1898-1902 i później drugi, kluczowy dla jej sławy w latach 1965-2002. Destylarnię Caperdonich wybudowali właściciele destylarni Glen Grant. W pierwszym okresie swojego działania destylarnia nazywałą się Glen Grant #2, ale przy ponownym otwarciu destylarni, prawo brytyjskie zabroniało już dwóm różnym zakładom noszenia tej samej nazwy i trzeba było ją zmienić. W latach 70 XX w. Caperdonich przejął koncern Seagram (Chivas Group – używali Caperdonich m.in. do takich blendów jak Chivas Regal i Passport), który w 2001 roku przejęło Pernod Ricard i rok później destylarnię zamknięto.
Notka smakowa
Oko – bursztynowa z czerwonawą poświatą
Nos – 23 – intensywny, lotny, ale nie alkoholowy zapach z suszonymi owocami i nutami tytoniowymi. W tym wieku to już dojrzała kobieta, a nie małolatka, która po kilkunastu latach w beczce, wlana do kieliszka tulipanowego od razu wystrzeli w górę najprostszymi estrami owocowymi. Dam jej czas! Niech złapie oddech, a jeśli to jej nie otworzy będę musiał uciec się do środka ostatecznego – wspólnej kąpieli w wodzie mineralnej 😛 Pośpiech bez wątpienia nie jest tutaj wskazany – daliśmy sobie około 10 minut i po aeracji pojawiają się aromaty waniliowe, a także rodzynki i konfitury, które dodają złożoności owocowemu charakterowi whisky. Mimo to czuję, że jeszcze nie wiem o niej wszystkiego.
… i jednak mam nosa do kobiet… yyyy whisky! Po dodaniu kilku kropli Górskiej Natury (czyli Pespi Coli :P) Caperdonich wystrzeliła w górę fontanną dojrzałych owoców. Lotność whisky podniosła się znacznie, a jej aromat przeszedł wielką metamorfozą (choć może lepiej nazwać ją rozbudową…). Pojawiają się aromaty keksa, a whisky stała się kremowa. Cały czas wyczuwam suszone owoce, ale tym razem pachnie to bardziej jako kilka rodzynek położonych na brzoskwiniach w bitej śmietanie! Wcisnąłem z niej wszystko. Przynajmeniej teraz to wiem! Kieliszek stoi obok, komputera, a ja nie muszę nawet na niego patrzeć żęby wiedzieć, że jest pełny. Możemy iść dalej!
Język – 23 – oleisty i ekstraktywny
Finisz – 22 – szybko pokrywa język i jest pieprzny. Nie przeszkadza to jednak w znalezieniu w nim pokładów owoców, które obiecał mi zapach! Finisz przywodzi na myśl dobrą, gorzką czekoladę podszytą owocami. A najlepsze jest w nim to, że trwa, trwa i trwa… Co za poranek! Jest 10:17 rano. Wracam do pracy 😉
Balans – 23
Total: 91/100 = wspaniała
ABV – 57%
Jedna z lepszych notek! 😀
Jak potoczą się dalej losy Chivas Regal? Niebawem zaczną się uszczuplać zapasy Caperdonich, destylaty nabiorą wartości jak ostatni wyprodukowany Fiat 126el i ich kupaż z czymkolwiek innym będzie moralną i ekonomiczną zbrodnią. Ciekawe czy Chivas będzie nadal sprzedawany jakby nigdy nic się nie stało…
Jak na tą cenę należało się spodziewać świetnej whisky ,ale jak na ten rocznik to bardzo rozsądna cena, choć za te pieniądze można by kupić mnóstwo butelek whisky 10 letnich 🙂
Drogi Dawidzie, wysokość ceny nie gwarantuje wysokiej jakości drogi chłopcze:)