Site icon milerpije.pl – wszystko, co musisz wiedzieć o whisky

Grangestone Highland Single Malt Scotch Whisky

Czas na Grangestone whisky! Chodźmy razem do Biedronki 😀

Jakiś czas temu światem miłośników whisky wstrząsnęła wiadomość, że w Biedronce pojawiła się whisky słodowa o tajemniczej nazwie Grangestone. Tajemniczość nazwy wynika z faktu, że destylarnia Grangestone oczywiście nie istnieje. Rumieńcy tej premierze dodał także fakt, że whisky ta dostępna była w cenie 69,99 złotych co stanowi mniej więcej połowę ceny innych whisky SM otwierających tę kategorię, których ceny plasują się w przedziale 120-160 złotych.

Grangestone Hihgland Single Malt Scotch Whisky

Grangestone to marka whisky, a nie destylarnia. To typowy „bastard malt” podobny do Ben Bracken z destylarni Tamnavulin, o którym pisałem tutaj. W skrócie polega to na tym, że duża i znana destylarnia produkuje whisky pod nową nazwą, nie asocjując z nią swojej prestiżowej marki, co pozwala na znaczące obniżenie ceny i udostępnienie produktu nowej grupie mniej zamożnych klientów. Grangestone nie jest produkowany wyłącznie dla Biedronki. Whisky ta dostępna jest również w innych krajach. Można też wnioskować, że to dopiero początek jej rozwoju w Polsce ponieważ Grangestone oferuje całe portfolio produktów obejmujących whisky słodowe z deklaracją wieku (18 yo i 21 yo), a także blendy (nawet 30 yo!). Całe portfolio do obejrzenia tutaj. Prawdopodobnie, jeśli whisky ta będzie sprzedawać się dobrze w Biedronce, w przyszłości zobaczymy też inne wersje Grangestone.

Skąd jest Grangestone?

Grangestone na etykiecie deklaruje swoją proewniencję jako szkockie Highlands. Nie wolno jednak zapominać, że region Speyside również jest częścią Highlands. Oznacza to, że jest kilkadziesiąt destylarni, z których whisky ta może pochodzić. Jednak pochodzenie tej whisky nie jest sprawą aż tak enigmatyczną. Grangestone to produkt firmy Quality Spirits International należącej do William Grant and Sons, która z powodzeniem handluje już z Biedronką od jakiegoś czasu (popularny blend Grant’s obecny na półkach Biedronki w kilku wersjach). WG&S jest właścicielem kilku destylarni whisky słodowej. Są to flagowa Glenfiddich i zlokalizowana nieopodal Balvenie, a także Kininvie, Girvan, Alisa Bay i Convalmore.

Z gry wykluczyć należy od razu Convalmore ponieważ destylarnia ta nie produkuje whisky już od wielu lat, a prawa do marki posiada DIAGEO. Odpadają także destylarnie Girvan, w której produkuje się whisky zbożową (grain) oraz Alisa Bay, która zlokalizowana jest w Lowlands. Pozostaje zatem Glenfiddich, Balvenie i Kininvie. Oczywiście spekuluję w ramach zabawy, i mogę mijać się z prawdą, ale uważam, że stawiać należy na Kininvie, o której pisałem już wcześniej opisując Monkey Shoulder. Wydaje mi się, że dla WG&S to właśnie destylarnia do zadań specjalnych tego typu. Uderzające jest także dość dziwne zestawienie beczek w jakich leżakuje Grangestone. Z etykiety dowiadujemy się, że jest to „white oak cask” a później „bourbon cask”.

Niespotykane leżakowanie

Pojawienie się „leżakowania kombinowanego” w whisky NAS (ang. no age statement) jest zastanawiające ponieważ przy tak młodym wieku nie ma jeszcze czego finiszować. Malty w Biedornce – co to znaczy? Depremiumizacja whisky trwa już w Polsce od kilku lat. Odbywa się ona poprzez pojawianie się kategorii i marek premium w marketach i dyskontach, które może i nie są kojarzone z luksusem … ale zapewniają masowość sprzedaży. Mam wrażenie, że długoterminowe strategie dużych korporacji nastawione są już wyłącznie na „kanał nowoczesny” (to taka korporacyjna nazwa marketów). Niektóre wchodzą ostrożnie – np. Finlandia w dyskontach, ale tyko na gwiazdkę, a inne z grubej rury – Johnnie Walker w Biedronce w cenach porównywalnych z wódką premium. Jednak wchodzą wszystkie. Pojawienie się marek „dyskontowych maltów”, to kolejny etap depremiumizacji, który obniża barierę wejścia do tej kategorii produktów dla wielu konsumentów. Umasowienie whisky z pewnością napycha niektóre portfele (a przecież portfel powinien byc cienki 😉 ), ale czy faktycznie jest dobre dla wszystkich konsumentów? Osobiście, wolę dobrze niż tanio. A teraz otwieram Grangestone NAS 😀

Jak smakuje Grangestone Single Malt whisky?

Oko:

bursztynowa Warto też dodać, że opakowanie butelki Grangestone jest na bardzo wysokim poziomie. Whisky ta pakowana jest w prestiżową tubę. W środku znajduje się pękata butelka z grubym dnem. W połączeniu z ciemną etykietą i miedzianym połyskliwym nadrukiem buduję atmosferę bardzo luksusową. Bez wątpienia stoją za tym wytrawni fachowcy od wizualnej komunikacji marketingowej. Więcej o tym co oglądamy na półkach pisałem we wpisie o merchandisingu alkoholi.

Nos:

17 – lotna, słodka, lekko owocowa, drzewna, płaska

Język:

18 – oleista, słodka i delikatna

Finisz:

17 – drzewna, słodka, a potem silnie pieprzna i wyraźnie spirytusowa. Na końcu pojawiają się odrobina akcentów czekoladowych. Nie jest to whisky totalnie oburzająca. Przy tym co ma do zaoferowania Golden Loch, można nawet powiedzieć, że dobrze pokazuje różnicę między maltem a blendem 😉

Balans:

17

Total:

69/100 Nie przypuszczam, abym kiedykolwiek kupił jeszcze butelkę Grangestone na własny użytek. Tę którą już posiadam z pewnością wykorzystam do mieszania whisky z colą. Lubię pić (nudne) malty z colą. Oczywiście to droższa zabawa niż picie blendów w ten sposób, ale whisky słodowa jest dalece bardziej intensywna co IMO nadaje nowy wymiar „Whisky & Coke” przesuwając równowagę smaku w stronę whisky.

ABV:

40%

Exit mobile version