Podsumowanie przeglądu bitterów

Moi drodzy! Siedzę właśnie w pociągu. Spakowany jak prawdziwy elegant, z garniturem i butami na zmianę, sprzętem do czyszenia butów i laptopem. A wszystko to w tych 2 malutkich torbach 🙂 Pani konduktor, niewrażliwa na uśmiech nr 6, przegoniła mnie już z pierwszej klasy TLK (czy „I kl. TLK” to nie oksymoron?) pod groźbą dopłaty podwajającej cenę biletu. Siedzę zatem w drugiej i zgarbiony, z laptopem na kolanach załatwiam swoje „unfinished business”. Jednym z nich jest podsumowanie przeglądu bitterów!

Powiem szczerze, że cieszę się, że przegląd bitterów dobiegł końca. Jeśli mam możliwość, każdą degustację staram się przeprowadzać kilka razy i w tym wypadku było to naprawdę wyzwaniem. Przebrnąłem przez dość reprezentatywną część tej kategorii trunków co pozwoliło mi wyrobić sobie zdanie na jej temat. Uważam, że trunek może osiągnąć naprawdę wysoką jakość tylko jeśli na rynku jest mocna konkurencja. To właśnie z tej przyczyny whisky postrzegam jako najlepszy alkohol na świecie. Mnogość destylarni, transparentność produkcji i miliony leżakujących beczek, z których każda jest osobnym doświadczeniem sprawiają, że inne trunki nie są w stanie jej doścignąć. Z trunkami niszowymi jest dużo bardziej nieprzewidywalnie. Obserwowałem to na przykładzie high-endowych jeneverów, a teraz dostrzegam to w bitterach. Powszechnie znanych bitterów jest zaledwie garstka, a do tego nawet w swojej wszechgorzkości są one grupą trunków dość zróżnicowanych. Z tej przyczyny ciężko mówić tu o tendencjach w produkcji. Trzeba raczej rozpatrywać je jako poszczególne marki.

Gorzko

Świetne bittery to Unicum, Appenzeller, Underberg oraz Fernet Stock. Są odpowiednio gorzkie i choć każdy z nich jest inny, doskonale pokazują czym jest digestif. Po przeprowadzeniu tego przeglądu moim ulubionym bitterem został Fernet Branca. Urzekł mnie tym, że w odpowiedni sposób łączy roślinny charakter bitteru z potężną dawką gorzkości, która w wypadku trunków z tej kategorii jest nieunikniona. W przeglądzie piłem także mainstreamowe Campari, które nie może wprawdzie równać się intensywnością smaku z wyżej opisanymi bitterami, ale jest świetnym pomostem pomiędzy światem mainstereamowych alkoholi i bitterami, które jednak są niszowe. Spotkałem się też z chorwackim bitterem Pelinkovac, który w obu wersjach był niewypałem.

Słodko

W przeglądzie uwzględniłem też kilka alkoholi, które nie są bitterami, ale w jakiś sposób do nich nawiązaują. Nie było żadnego klucza więc każdy z nich był inny. Mieliśmy „sok z pierników” czyli Becherovkę, „słodki bitter” czyli Jägermeister, a także wariacje na temat bitterów czyli Becherovka Lemond i Fernet Stock Citrus, a także Unicum Szilva i Next. To co łączy wszystkie te alkohole, to próba ujarzmienia gorzkości i sprawienia, aby ziołowe alkohole były bardziej przystępne. Nic z tego akapitu nie zadowoli purystów, ale alkohole te spełniają ważne funkcje poszerzania grupy docelowej odbiorców bitterów oraz budowania marki.

Co dalej?

Teraz to bardzo tęsknię za whisky. Na razie nie mam ochoty na żadne dygresje ze świata innych alkoholi. Przez około dwa tygodnie skupimy się na whiskey irlandzkich co pewnie ucieszy wiele osób, które już o to prosiły. Później wrócimy do klasyki, czyli popijemy trochę SM. A to wszystko kiedy już wrócę z delegacji, bo w pracy nie piję! Ale przecież moja praca to picie. Zagmatwane 😛

 

 

Notes degustacyjny - kup teraz

Nowy rozlew wódki Miler Spirits

Perfumy męskie Miler Masculinité

12 Responses to Podsumowanie przeglądu bitterów

  1. K.M. pisze:

    Mimo ze przeglad biterow to ciezki temat i malo popularny dla mnie byl bardzo ciekawy poniewaz znacznie poszerzyl moja wiedze na temat alkoholi, bo choc najbardziej lubie whisky to nie zamykam sie na eksperymenty z roznymi alkoholami. Dzieki.

  2. Tomasz Miler pisze:

    Wielkie dzięki za ten komentarz! Prawdę mówiąc myślałem już, że przegląd bitterów to był trochę za daleki odlot dla wielu osób ponieważ teksty nie cieszyły się zbyt dużym zainteresowaniem, Jednak teraz, wiedząc, że jest przynajmnej jedna osoba, która na nich skorzystała, jestem zupełnie zadowolony 🙂

    • K.M. pisze:

      Dla mnie każda okazja by poszerzyć swoją wiedzę na temat alkoholi jest dobra i chętnie z niej skorzystam:)
      BTW: przepraszam za częsty brak polskich znaków w komentarzach

  3. Marek pisze:

    Pójdę pod prąd. Ile jest w polskiej sieci przeglądów bitterów? A ile przeglądów whisky? Oczywiście nie namawiam autora do zmiany upodobań, po prostu chwalę pomysł.

    • Tomasz Miler pisze:

      A ile jest tych przeglądów whisky? Ja w sumie czytam tylko te blogi, które polecam w moim blogrollu. Czasem Googlując jakąś whisky trafiam na artykuł o niej po polsku, ale niestety opisy wrażeń sensorycznych w tych wpisach nie mówią mi nic o whisky.

  4. Marek pisze:

    Nie tak wiele, ale jednak > 1.
    Pierwsza strona wyników z google…

  5. Emil pisze:

    Tomku. Brak komentarzy nie oznacza automatycznie braku zainteresowania. Po prostu poszczególne bittery na tyle różnią się między sobą, że pomimo teoretycznego istnienia wspólnej kategorii „ziołowych nalewek”, bo tak by je trzeba było po polsku chyba nazwać, trudno dyskutować o wyższości jednego nad drugim w sytuacji, gdy smakowo tak niewiele często je łączy. Każdy w zasadzie mógłby być rozpatrywany odrębnie. SŁODKO-GORZKI podział, który wywiodłeś w podsumowaniu podkreśla na jakim poziomie ogólności są cechy wspólne bitterów. Tak czy inaczej wiele osób pewnie stąd dowiedziało się, że są takie cymesy jak Unicum i pewnie ich spróbuje, więc warto było. Powodzenia w zmaganiach z trunkami z Zielonej Wyspy…

  6. Grzegorz pisze:

    Prowadzenie Informacji popularyzującej wiedzę o digestach jest trochę działalnością misyjna w naszym kraju. Bardzo potrzebna, czekamy na kontynuacje.Bardzo brakuje notki o Chartreuse, pozdrawiam

  7. Tomek pisze:

    Będzie order złotej łopaty ale trudno.
    Tekst nawet po latach bardzo przydatny!
    Stoję z kolegą w jakimś dyskoncie, on rzucił „O Jagermeister! Lubię go.”, to wziąłem małą butelkę na spróbowanie. Przez tę małą butelkę teraz szukałem w jakimś sklepie online dużo większej butelki. A przez Twoją stronę muszę od razu zamówić też kilka innych butelek…
    A w kwestii działalności misyjnej – tak jak Sherry (sherry?) – w Polsce nie ma jeszcze na to rynku. Ale po kroczku, po troszeczku…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

« »
Scroll to top
 

NEWSLETTER

Bądź na bieżąco z nowymi
publikacjami na blogu
i otrzymaj za darmo e-book:
"JAK PIĆ WHISKY?"