Zrobiłem sobie ostatnio przerwę i pojechałem na kilka dni do Belgii. Zawsze kiedy tam jestem, kieruję się do Gandawy, aby odwiedzić bar Glengarry. I tym razem nie odpuściłem sobie tej uciechy i wpadłem tam na dłuższą chwilę żeby sprawdzić kilka nowych whisky. Zobaczcie jak było!
Glengarry to największy bar z whisky w Belgii. Znaleźć go można w podziemiach jednej z kamienic w samym centrum malowniczej Gandawy. Już od progu miejsce to urzeka niezwykłą atmosferą. Jeśli oczekujesz luksusu i modernistycznych dekoracji, możesz być zawiedziony. Glengarry to podróż w czasie. Wzdłuż wszystkich ścian stoją regały z niezliczoną ilością butelek po whisky, z których każda opowiada inną historię. Na oko, wiek niektórych z nich przekracza 50 lat. Zawsze z wielkim zachwytem oglądam butelki whisky, które mają kilkadziesiąt lat – logotypy niby te same co dzisiaj, ale atmosfera, którą roztaczają zupełnie inna. Oprócz tego w całym rozległym pomieszczaniu znajduje się niezliczona ilość akcesoriów związanych z produkcją i piciem whisky słodowej. Od bryłek torfu, przez dzbanki na wodę i karafki po laboratoryjne pipetki służące do odmierzania wody.
Właścicielem baru jest Bob Minnekeer – najbardziej (u)znany belgijski znawca whisky. Bob poświęcił swoje życie whisky, a słynie między innymi z zamiłowania do wykorzystywania whisky w gotowaniu.
Niektórzy z Was mogli także widzieć Boba w filmie „Whisky – The Islay Edition”. Poniżej wklejam trailer. Muszę przyznać, że wymowa niektórych nazw w tym filmie zaskoczyła mnie naprawdę mocno … na wszelki wypadek nie zapamiętujcie ich!
Tak czy inaczej, kolejna (i na pewno nie ostatnia) degustacja w Glengarry była bardzo udana i z pewnością wrócę tam jako do mojego ulubionego miejsca związanego z whisky na lądzie stałym Europy 🙂
A oto whisky, które piliśmy:
Glen Elgin 19 yo
Glencadam 21 yo
Glenlivet 31 yo
Knockando 21 yo
Laphroaig 20 yo