Label 5 to klasyczna „marka whisky” – whisky, którą zna każdy, ale niewiele jest o niej do powiedzenia. To dlatego, że butelka ta porusza się po rynku siłą dystrybucji a nie siłą głębi historycznej marki. Na prośbę czytelników postanowiłem zakupić ją i zobaczyć co w trawie piszczy 😀
Kilka faktów o Label 5 whisky
Jeśli nie wiecie nic o whisky Label 5, pozwólcie, że przybliżę ją Wam w kilku kluczowych aspektach. Pozwoli to lepiej umiejscowić Wam tę butelkę w świecie whisky.
- 9. najlepiej sprzedająca się whisky na świecie
- bardzo szybko wzrastająca marka
- należąca do francuskiego koncernu
- sprzedawana w 100 krajach świata
Trzeba przyznać, że komunikacja marki jest cokolwiek „uproszczona”. Mówi się, że to whisky ze Szkocji, że z jęczmienia i że nowoczesna. No cóż, jak widać to wystarczy.
Trzeba jednak sprawiedliwie oddać LABEL 5, że otrzymała kilka prestiżowych nagród uwzględniając także International Spirits Competition w San Francisco.
Kto produkuje tę whisky?
Master Blenderem marki jest Graham Coull, który jest także managerem destylarni Glen Moray whisky, z której jest sercem blendu. Glen Moray to SM ze Speyside, który słynie z delikatności. Moce przerobowe tej destylarni zwiększono niedawno do 3,3 miliona litrów rocznie (to spore możliwości) co sugeruje, że dalsza ekspansja Label 5 jest w planach właścicieli – La Martiniquaise, czyli drugiej największej po Pernod Ricard firmie produkującej alkohole we Francji.
Jak smakuje Label 5 whisky?
Oko: złota
Nos: niezbyt lotna, kremowa, słodka, skórzasta, delikatna, przyjemna
Język: oleista i słodka
Finisz: słodka, minimalnie owocowa i alkoholowo pieprzna. Finisz stara się bronić jej honoru odorbiną czekoladowości po prostu normalny blend nie budzący we mnie negatywnych emocji i nie sprawiający, że skacze pod sufit z radości. Na moją Label 5 już czeka butelka coli i wiem, że będzie im razem bardzo dobrze 🙂 Innymi słowy to kolejny blend, który świetnie nadaje się do tego, do czego nadają się blendy – do dobrej (i odpowiedzialnej) zabawy!
ABV: 40%
czyste blendy przestały mi smakować, zacząłem pić JW z colą i tęsknym wzrokiem spoglądam na japończyki w sile beczki. Niech Cię cholera TM 😉
W jakim przedziale cenowym jest ta whisky? Nigdy się z nią nie spotkałem, a w swoim mieście przeleciałem już wszystkie markety i wiem gdzie co jest xD Niestety typowego sklepu z alkoholami nie mam w mieście także lipa jeśli chodzi o jakieś inne whisky niż marketowe.
Niski przedział, tzn +/- 50 zł za butelkę 0,7L
Ja dałem 33,99 za 0,5l
Widziałem ją w zestawie z dwoma małymi szklaneczkami i powiem że były bardzo fajne.
Typowy blend do picia a nie degustowania.
Odradzam zakup bo niestety ale żadnych kulinarnych przeżyć nie otrzymamy.
Lepiej dołożyć i kupić coś lepszego.
Zresztą tyczy się to większości tanich blendów na naszym rynku.
Jak dla mnie produkt niestety nie do wypicia. Ostry, wulgarny smak. Dostałem to w prezencie, spróbowałem i dałem sobie spokój…
Ale mój gust jest wypaczony drogimi whisky pełnoletnimi (czytaj: 18lat), jak na ten budżet (50PLN) to być może jest to coś fajnego 😉
uważam że jest całkiem nie zła 😉 za dobre pieniadze..
Cytuję „właścicieli – La Martiniquaise, czyli drugiej największej po Pernod Ricard firmie produkującej alkohole we Francji.” Szkocka z Francji – nieeeeeeeeeeeeee dziękuję . Mercedesa z Chin też nie kupię. Profanacją jest nazywanie tego destylatu whisky , do autora txtu oko? nos ?język?finish? overall? za znawce się uważasz????? a ja ten destylat to co najwyżej w kiblu mogę spuścić i dolać coli coby osad nie został . whisky z colą ?????????Człowieku puknij się w łeb trywialnie pisząc dyrdymały następnym razem
ale i tak pozdrawiam 😛
Kolego poluzuj majty.. nie mogłem się powstrzymać:)
Jeśli poluzowałeś to zapraszam do lektury..
Snobizm – postawa objawiająca się chęcią zaimponowania innym osobom oraz wykazania swojej wiedzy na dany temat […] lecz jedynie w celu zamanifestowania swojej kultury, zainteresowań czy upodobań. Osoby te nie są zorientowane w temacie bądź dziedzinie o jakiej się wypowiadają lub w której biorą udział.
A teraz na poważnie: jesteś kolejnym narwańcem, który szerzy herezję, że jak to whisk(e)y z colą to grzech. Reprezentujesz śmieszny, ale na szczęście ścisły krąg osób, który w żaden sposób nie potrafi uargumentować tezy nie hańbienia whisky colą. Aby być bardziej oryginalnym proponuję Ci atakować każdego, kto pochwali się wypiciem herbaty z cytryną, albo mleka z kakao:)..no bo przecież jak to tak – z dodatkami? sic
Pamiętaj, że alkohol jaki by nie był sluży szeroko pojętemu relaksowi, idąc dalej odpowiedzialnej zabawie.
Reasumując Panie Putinoff – kim Pan jesteś, żeby mówić ludziom jak mają się bawić?
Zamilcz „znawco” Hahaha!!!!
Cóż, nie jestem żadnym znawcą. Whisky zasmakowałem dopiero kilka lat temu w wieku pod 50 lat. Skosztowałem dopiero kilkadziesiąt gatunków, mam już swoje ulubione…nie wiem jak się to stało, ale praktycznie równie ze mną w whisky zagustowała moja żona. Oboje nie potrafimy zrozumieć, jak można pić whisky z colą, przepraszamy, ale to w naszym mniemaniu jest po prostu profanacja tego trunku…kieliszek też mnie odrzuca.
zapomniałem dodać, Label 5 średnio nam zasmakował…są tańsze i lepsze które nam smakują, np Passport, B&W czy William Lawson
i jeszcze dopiszę,że bardzo zasmakowała mi Teachers, szczególnie jak potem napiję się takiej z nutą owocową…ale co ja mogę się znać po kilku latach :P…sorry że zaśmiecam wam forum
Zgadzam się z Dorsaj. Mi whisky posmakowala po trzydziestce 🙂 Teachersa też lubię (chociaż teściowi zalatuje „plasteliną” jak inne amerykańskie jak np JimB). Williama lubię i ostatnio Paszport.
Właśnie popijam ją z Colą, myślałem że jest lepsza ot taki zwykły prosto skrojony blend, dość wyraźny zapach alkoholu, wyczuwalny w smaku, przyjemny posmak dębowej beczki to tyle…
Proszę o recenzję Long John którego rozprowadza grupa Żywiec , jestem ciekaw co napiszesz 😉 jak dla mnie dobra Whisky lekko „landrynkowa” w smaku.
Panowie, trochę przenikliwości! Putinoff – ,” zielony ludek putina”. Wojna hybrydowa dopadła Milera
Kilka dni temu doszło w moim domu do dramatycznych scen w ktorych Label 5 zagrał główną rolę.
Zaprosiłem kolegę na kieliszeczek dobrej whisky. Był to 22 letni blend. Po skosztowaniu tegoż podkusiło mnie żeby dać mu do posmakowania coś paskudnego co trzymam w szafce na wypadek kiedy odwiedzi mnie jakaś nielubiana osoba… Nalałem mu Labela 5, wypił, chwilę posiedział w milczeniu po czym poprosił o kubek wody do popicia i… nie udało mu się dobiec do ubikacji, puścił pawia na podłogę.
Resztę Label 5 wylałem do toalety. Zdecydowałem że jeśli przyszedłby do mnie ktoś naprawdę godny tego trunku to bardziej humanitarne będzie po prostu nie otwierać mu drzwi.
Whisky fatalna , po 2 małych szklaneczkach Label 5 , człowiek musi puścić pawia , dobra whisky tego nie powoduje.
Powiem ze ją piłem w miejskim sklepiku na zadupiu ulic tania była 40 czy 50zł za 0.5 czy 0.7 chyba dałem ale pychota dobra byla lepsza od johny walkera co mi smakuje spalonym dziadostwem takim albo ballentyna fuj.
Label 5 ma czysty smak zadne palone ani nic.
Nie polecam , czasami człowiek się pokusi na coś tańszego , ale lepiej dołożyć na dobrą whisky irlandzką.
Głowa strasznie po tym boli.