Bowmore Legend – jak smakuje?

Bowmore to jedna z najstarszych szkockich destylarni. Leży nad zatoką Loch Indaal w miasteczku Bowmore na Islay. Na rynku jest bardzo dużo wersji Bowmore, a ja dzisiaj zmierzę się z najpowszechniej dostępną z nich wszystkich – Bowmore Legend.

Sala degustacyjna Bowmore słynie z pięknego widoku na zatokę. To prawda degustacja w niej to prawdziwa przyjemność. Radość psuło mi jedynie maszynowe szkło… Fot. W. Kot

Fot. Olga Walczykowska

Destylarnia Bowmore powstała w roku 1779. Woda wykorzystywana do produkcji whisky od samego początku pochodzi z potkou Laggan. Płynie ona przez torfowiska nasycając się aromatami torfu i wnosząc ten element do whisky Bowmore już na samym początku jej produkcji.

Fot. W. Kot

Bowmore jest jedną z ostatnich destylarni w Szkocji, w których cały czas prowadzi się słodowanie (choć na Islay robią to także Bruichladdich i Laphroaig). Bowmore używa także własnego torfu, o którym mówi się, że jest bardziej piaszczysty niż w wypadku korzennego torfu wykorzystywanego przez inne destylarnie. Magazyny, w których leżakuje whisky Bowmore znajdują się pod poziomem morza co ma wpływ na warunki leżakowania whisky. Do leżakowania Bowmore wykorzystuje się beczki po bourbonie i beczki po sherry, jednak śladów po tych drugich w Bowmore Legend na próżno szukać.

Jak widać w Bowmore nie boją się iskrzących lamp błyskowych. Fot. W. Kot

Notka smakowa

Typ alkoholu: single malt whisky
Wiek: no age statement (najprawdopodobniej około 8 lat)
Oko:

otwierając –> Butelka Bowmore jest bardzo charakterystyczna. Ma kształt rozszerzającego się ku górze walca z prostą szyjką. Ciężko pomylić ją z innymi markami whisky. Duża, solidna i łatwa w użyciu. Pomimo, że nie jest to mój ulubiony kształt, dość wyjątkowa wariacja na temat tej butelki pojawiła się w mojej liście najpiękniejszych butelek świata.
po nalaniu –> jasnobursztynowa (na zdjęciu tytułowym jest inna wersja Bowmore, która ma dużo ciemniejszy kolor)
Nos:
Średnio lotna, dym, wędzarnia, w tle suszone śliwki. Dość prosty komunikat.
Język:
średnio oleista; mocna pieprzność wskazuje na młody wiek whisky; umiarkowanie silny, ale ponad wszelką wątpliwość dymny i gorzki finisz o przeciętnej, ale satysfakcjonującej długości; brak złożoności w smaku. Bowmore dużo korzystniej wypada w starszych wersjach. Razem ze znajomymi, którzy lubią dymne whisky, często pijemy Bowmore Legend jako „whisky stołową”. Jej atrakcyjna jak na malt cena (szczególnie w strefach bezcłowych gdzie butelki mają 1.0 L) sprawia, że można rozlewać ją nieco odważniej nawet przez cały wieczór, nie robiąc sobie później wyrzutów, że coś nas ominęło. ALE (choć nie zaczyna się zdań od 'ale’) … jeśli chcesz odkrywać nowe smaki whisky, szukaj starszych Bowmorów w wersjach z destylarni lub od niezależnych dystrybutorów. Na szczęscie wybór jest spory!
ABV:
40%
Cena: ok. 160 PLN

Notes degustacyjny - kup teraz

Nowy rozlew wódki Miler Spirits

Perfumy męskie Miler Masculinité

11 Responses to Bowmore Legend – jak smakuje?

  1. jatoja pisze:

    A gdzie się Port Ellen zagubił w przeglądzie Islay? 😉

    • Tomasz Miler pisze:

      Niestety nie mam Port Ellen na stanie. Choć nieistniejąca, to także destylarnia z Islay, ale nie widzę sensu inwestowania tak dużych pieniędzy w whisky, której niemal żaden z czytelników nie będzie mógł się napić.

  2. rohoo pisze:

    Jakieś widoki na recenzje 12 yo Bowmore?

    • Tomasz Miler pisze:

      Na pewno. Planuję wprowadzenie pewnych zmian na blogu ponieważ chcę rzadziej pisać artykuły a dużo częściej umieszczać notki smakowe.

  3. […] pieprzności. W tym wypadku nie jest to jednak oznaka młodego wieku whisky, jak w przypadku Bowmore albo Laddie z tego przeglądu. Pieprzność jest tutaj całkowicie pod kontrolą i jest po prostu […]

  4. tyka666 pisze:

    Ostatnio mialem przyjemnosc (tak, PRZYJEMNOSC) kupic ta whisky i musze powiedziec, ze mnie nieco zdziwila. Mialem 4 podejscia i przy kazdym smakowala inaczej. Za pierwszym razem slona, morska, jodowa, jednak bez nuty dominujacej, a raczej jako akcenty w bardziej owocowym singe malt. Kazde kolejne podejscie coraz bardziej lagodzilo smak i chowalo bardziej te morskie akcenty. Z kolei ostatnia degustacja odslonila koncowy debowy posmak. Nie do konca wiem co o tym sadzic; zdecydowanie zachecila mnie do zakupu innych whisky z Islay, ale jako Islay sama w sobie, chyba nieco rozczarowala, bo spodziewalem sie bardziej intensywnych akcentow. Z drugiej strony partnerka stwierdzila, ze to najlepsza whisky jakie pila juz przy pierwszym sprobowaniu – a kosztuje wlasciwie wszystkiego co kupuje, wiec tez nie jest calkiem „zielona”. Moim zdaniem dobry wybor na „entry level” – rowniez ze wzgledu na cene (ok. 130 zl), ale chyba osobiscie poszukam juz gdzies indziej.

    • Tomasz Miler pisze:

      Myślę, że Twój komentarz doskonale opisuje naturę whisky torfowych i tego jak odbierają je inni ludzie. Jeśli szukasz torfowego kopa, to wybierz się do sklepu po Ardbega albo Laphroaiga.

  5. tyka666 pisze:

    No i stalo sie. Podczas wizyty w Selgrosie wy patrzyłem na polce Ardbega, w imho dobrej cenie ok. 170 zl. Jestem w trakcie pierwszego podejscia i jak na razie musze przyznac, ze jest to whisky dla zaawansowanych, chyba bardziej niz ja na chwile obecna. Rozczarowal mnie nieco slomkowy kolor, ale juz zapach odurzajacy – niesamowicie wyrazisty, ale stosunkowo delikatny. Przywodzi mi na mysl rozpalone kamienie w saunie, lub zarzace sie drewno jesionu. W tle wyrazna nuta alkoholu. W smaku dosyc pieprzna, bardzo intensywna, o debowym finiszu, ALE czuje ze tu zawiera sie jeszcze jakas tajemnica. Momentami slona i z nuta imbiru, ale w gruncie rzeczy malo delikatna. To bestia, ktora jeszcze musze ujarzmic. Na razie nie potrafie jej jednoznacznie ocenic – czuje sie jak daltonista przed obrazem Monet’a…

  6. om pisze:

    Do kupienia w Freshmarketach poniżej 100 PLN

  7. Bohdan pisze:

    odnosze dziwne wrażenie ,że whisky z 70, 80- tych lat były blizej 90 i wyżej puktów – jakosć. W świecie win, na szczęscie korporacje nie doszły jeszcze do takiego głosu … ale co to za pociecha dla whisky- fanów… trza być bogatym – i pić- to co zostało z tamtych czasów

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

« »
Scroll to top
 

NEWSLETTER

Bądź na bieżąco z nowymi
publikacjami na blogu
i otrzymaj za darmo e-book:
"JAK PIĆ WHISKY?"