Ben Nevis to destylarnia, której nie muszę już przedstawiać moim czytelnikom ponieważ pojawiała się na łamach MP wielokrotnie. Nowoprzybyłym przypomnę jedynie, że to destylarnia z Highlands popularna raczej wśród koneserów, której zdarzało się produkować whisky doskonałe.
W „Benach” lubię pewnego rodzaju nieprzewidywalność ponieważ mogą dość mocno różnić się od bottlingu do bottlingu. Lubię także fakt, że pozbawione są dość powszechnych cytrusowych nut smakowych. Beny są słodkie i deserowe, ale „sepysiderskiej” lekkości na próżno w nich szukać. Z tej przyczyny z przyjemnością zasiadam do degustacji whisky z destylarni Ben Nevis zabutelkowanej pod marką Riverstown, która należy do sławnego bottlera Blackadder.
Jak smakuje Rivertown Ben Nevis?
Oko – złota
Nos – 22 – słodka, kremowa, zbożowa, delikatnie korzenna, maślana, po dodaniu wody bardziej orzechowa i jeszcze słodsza.
Język 21 – oleista i słodka
Finisz – 21 – słodki, deserowy, pięknie czekoladowy, trwający, rozgrzewający, delikatnie pieprzny, dobrze wyważony
Balans – 21
Total – 85/100
ABV – 54,8%



Po samym opisie stwierdzam, że ta whisky musi być świetna.
Pomysł na cieniutki portfel, świetna sprawa 🙂
Szkoda, że jest taka droga 🙁