Ben Nevis High Spirits pochodzi z jednej z mniej znanych, ale bardzo cenionych przez pasjonatów destylarni. Whisky z tej „stajni” opisywałem już na blogu wielokrotnie, a że piłem ją jeszcze więcej razy niż opisywałem wiem, że potrafi być whisky bardzo nierówną (czyt. wybitną i naprawdę kiepską) i niezwykle zaskakującą. Zaskoczenie widać np. w tej edycji od niezależnego bottlera z Włoch – High Spirits.
W ramach odmiany nawet przyjemnie patrzy się na jarmarczną butelkę o pojemności 0,75, której różowy (przepraszam to chyba nawet magenta) kolor razi po oczach kiczem i dyskotekowym wzornictwem. Jakże potężny jest kontrast między kolorami butelki a jej zawartością 😀
Jak smakuje Ben Nevis High Spirits?
Detale butelki: 17 yo, cask 2624, 1992-2008, refill sherry butt
Oko: słomkowy
Nos: 22 – lotna i intensywna siarka z beczki po sherry. Nie wiem dlaczego na pudełko zapałek wypalonych za jednym razem mówiliśmy w dzieciństwie „murzynek” – wiecie co mam na myśli? Choć nie przepadam za notkami emocjonalnymi, z tego kieliszka leci do mnie właśnie ten zapach. Dopiero mocno wytrząśnięta pokazuje lekko warzywno-owocowe klimaty, które i tak leżą pod siarą.
Język: 22 – oleista i słodka
Finisz: 23 – ostry finisz dostarczony lewym prostym, który posyła pijącego na deski na ringu zlokalizowanym bardzo daleko od roślinek i „słodziaków” ze Speyside. Lekko dymna, słodka, ekstraktywna i trwająca na języku. Pod wieloma względami whisky obrzydliwa, ale w sposób, który czyni ją czymś niezwykłym. Whisky dla facetów, którzy nie lubią miodu, bo wolą żuć pszczoły 😛
Balans: 22
Total: 89
ABV: 57,1%
Czy moge prosic o test Black Grouse Whisky?
Byłbym wdzięczny, gdyż smakuje mi o wiele bardziej, niż BBotle (moim zdaniem zdecydowanie przereklamowana). Tak, wiem, nie można BGW porównać do dzisiejszego gościa wieczoru, niemniej byłbym wdzięczny o pochylenie się nad tym trunkiem.
pozdrawiam,
Czytelnik