Teacher’s Highland Cream Whisky – jak smakuje popularny blend?

Po ostatnim tygodniu pełnym whisky z nieistniejących destylarni będących przedmiotem zainteresowania inwestorów, postanowiłem zejść trochę na ziemię i po raz kolejny po sławnym przeglądzie blendów na MilerPije.pl napić się kilku whisky mieszanych, aby dopełnić obrazu również whisky mieszanej. Te dwa światy współegzystują ze sobą w sposób bezkolizyjny, jednak na wszystkich obszarach, które je łączą (a głównie wokół słów „malt” i „blended”) istnieje bardzo dużo niedopowiedzeń. Dlatego Drogi Czytelniku, jeśli jesteś tu po raz pierwszy, koniecznie zapoznaj się z artykułem o różnicach pomiędzy whisky słodową i mieszaną, aby wiedzieć w jaki sposób interpretować ocenę whisky Teacher’s oraz innych whisky mieszanych, które opiszę w najbliższych dniach

Teacher's Whisky

Teacher’s Whisky – co to za trunek?

Teacher’s to whisky mieszana, która produkowana jest w Glasgow (czyli z Lowlands:P) przez amerykańską firmę Beam Inc. Oczywiście firmę tę znamy już doskonale ponieważ zaledwie kilka tygodni temu opisałem najważniejsze whiskey z portfolia Jim Beam.

Historia marki Teacher’s jest bardzo klasycznym przykładem historii blendów. Otóż ojciec-założyciel stworzył tę markę whisky w roku 1830. A później przekazał ją swoim synom, którzy zrobili z niej światowy biznes. Warto dodać, że to właśnie marce Teacher’s zawdzięczamy powstanie destylarni Ardmore, która powstała, aby dostarczać whisky słodową na potrzeby blendu. Oprócz tego marka Teacher’s od 1957 roku była także właścicielem destylarni GlenDronach, którą bardzo lubię. Podobno w blendzie Teacher’s znajduje się do 45% whisky Single Malt, która pochodzi w większości z destylarni Ardmore.

Notka Smakowa

Oko: złota
Nos  – wyraźnie słodowa, kwiatowa, słodka, zapach zdecydowanie słabszy niż w whisky słdowej, ale bez wątpienia przyjemny.
Język – oleista i lekko pieprzna
Finisz – słodki, orzechowy, alkoholowy, lekko dymny na końcu.
ABV:
40%
Cena
PLN 59

 

Po przeczytaniu

Uważasz, że treść tego artykułu powinien trafić do szerszej grupy ludzi?
Będę wdzięczny jeśli polubisz go na Facebooku (lub innym wykopie) klikając przycisk po lewej stronie i dodając komentarz.

Możesz też polubić mój fanpage klikając w widget po prawej stronie na górze. Dzięki temu nie umknie Ci żaden wpis na tym blogu!

 

Notes degustacyjny - kup teraz

Nowy rozlew wódki Miler Spirits

Perfumy męskie Miler Masculinité

42 Responses to Teacher’s Highland Cream Whisky – jak smakuje popularny blend?

  1. Bacardi pisze:

    Brakuje mi opisu smaku i wrażenia jakie pozostawia po sobie tego typu alkohol. Wiadomo, że każdy człowiek ma inne kubki smakowe.

    • Tomasz Miler pisze:

      Nie rozumiem, przecież opis smaku jest w sekcji notka smakowa. Można też wywnioskować z niego wrażenie. A, że jest skąpy w słowach? No cóż…odsyłam do innych whisky, o których jest co pisać 🙂

  2. Chierro pisze:

    Nie powiem, da się to pić. Lepsze od JW Red czy inszego śmiecia. Lepiej jednak dołożyć drugie tyle i kupić choćby JW Black.

  3. chracoo pisze:

    a gdzie tą whisky dostanę? bo w zadnym markecie nie zauważyłem.
    wypowiadam się tutaj pierwszy raz, więc musze wspomnieć, ze w mojej opinii to najlepiej opisujący whisky, blog w Polsce

    • M pisze:

      To chyba drogi użytkowniku niewiele czytałeś…
      i jeszcze „sławny przegląd blendów”… uśmiałem się jak norka 😀

    • K.M. pisze:

      W marketach typu Tesco extra i Makro powinno być. W Tesco extra butelka 0,7 kosztuje coś ok 47 zł więc za tę cenę na pewno warto bo jest w niej relatywnie duży procent single maltów .

  4. Krzysiek pisze:

    Ralfy stosuje taką samą skalę jak Ty i ocenia nią również blendy. Tak na marginesie, wysoko ocenił i polecał Teachersa. Jeszcze Black Bottle też wysoko. I to ma sens, bo wiadomo, że 91/100 dla blenda to nie to samo co 91/100 dla malta, ale nie trzeba kombinować ze skalą, tylko, jedna skala, dwie kategorie. Nie wiem, postanowiłeś nie oceniać punktowo blendów, czy Ci umknęło?
    pozdro

    • Tomasz Miler pisze:

      Biorąc pod uwagę odległość w smaku pomiędzy słodkimi whisky słodowymi ze Speyside, a mocnymi whisky z torfem ocenianymi na jednej skali, skłaniam się ostatnio bardziej do oceniania wszystkich whisky na jednej skali, w którą blendy 3yo musiałbym wpisać pomięddzy 50-60 punktów.

      • Krzysiek pisze:

        Najbardziej lubię mocne torfowe whisky z Islay, ale nigdy bym nie powiedział, że Laphroaig, Ardbeg, czy inny Lagavulin nie są słodkie. Powiem więcej, malty piję od jakiegoś czasu, spróbowałem już kilkadziesiąt rodzajów z różnych regionów i co jak co, ale praktycznie każda whisky, po wgryzieniu się w nią, była słodka, a wersje CS szczególnie.

        • Tomasz Miler pisze:

          Ciekawa obserwacja, ale nie wiem do czego zmierzasz? No bo chyba nie do tego, ze Glenlivet smakuje podobnie do Laphroaiga?
          Wyklaruję może to co miałem na mysli: uważam, że gdyby smak można było wyrażać współrzędnymi, to odległość pomiędzy bourbonem a uśrednioną wartością dla whisky słodowej byłaby podobna do odległości dzielącej łagodną szkocką whisky słodową, a silnie torfową szkocką whisky słodową wew. tej kategorii. W tej sytuacji, im więcej piję, a nie gadam, zaczynam wątpić w sens przykładania do nich różnych skal.

          • Krzysiek pisze:

            Własnie mi nie chodziło o różne skale, tylko jedną skalę a różne kategorie.
            Przecież nawet w kategorii samych maltów jest duża różnica między taką Laphroaig a Abunadh, a jednak obejmujesz jedną skalą.
            Było nie było, temat do co najmniej dłuższej rozmowy, nie tu na to miejsce.
            W każdym razie łatwiej jest jednak podjąć decyzję o kupnie jakiejś whisky znając tylko jej charakterystykę sensoryczną, niż wiedząc tylko jak jest oceniona punktowo. A, że każda dialektyka dąży do syntezy, powiem, że bogata charakterystyka opisowa plus ocena to sytuacja najlepsza.

  5. S3t pisze:

    Widziałem tę whisky w którymś z marketów już jakiś czas temu, jeśli faktycznie jest tylko „lekko pieprzna” to myślę, że warto będzie ją przetestować na żywym organizmie 😉

  6. siwyx pisze:

    Bardzo dobra whisky blended jedna z moich ulubionych, warto ominąć na półce JW czy Ballantine’s itp i złapać Teachersa 😉

  7. M pisze:

    Skoro blendy są takie słabe, i nie warto rozwodzić się na ich smakiem, to po co o nich w ogóle autor bloga pisze?

    • hubert pisze:

      Widze ,ze mamy podobne zdanie o podejsciu pana Tomka do blendow…
      Panie Tomku odnosze wrazenie,ze opisuje pan blendy tylko dlatego,ze czytelnicy nalegaja i mecza pana a nie z powodu rzetelnej checi podzielenia sie z innymi wiedza czy opinia o danym trunku… szkoda ze traktuje pan ten segment tak po maczoszemu ( przynajmniej takie mam wrazenie i jak widac nie jestem sam ) badz co badz to blendy stanowia 90% spozycie whisky w ogole na swiecie; oczywiscie fajnie ze ma pan dostep do tych elitarnych/ kolekcjonerskich wypustów whisky ale patrzac po wpisach pod tymi artykulami to opisy blendow ( co raczej nie dziwne ) ciesza sie popularnoscia, zwykly smiertelnik nigdy tych rzadkich whisky nie zasmakuje niestety; taki Ralfy na swoim blogu ( chociazby wlasnie przez ten podzial w ocenie na blendy i sm-y on nawet jeszcze dzieli na malt blend ) w rownej mierze podchodzi do oceny kazdej whisky; wiem ze SM a tym bardziej te rzadkie SMy sa bogatsze w bukiecie zapachow i smakow stad tez mzona o ich dluzej pisac ale panskie podjescie do blendow czy tych tanszych SM-ow jest takie „na odwal”, ale oczywisice pana cyrk panskie malpy ale inne podejscie mogloby tylko wyjsc na dobre blogowi tak mysle … sie rozpisalem

      • K.M. pisze:

        W tym miejscu nie do końca się z Wami zgadzam. Przecież autor nigdy nie powiedział/napisał tego, że blendy są słabe i nie warto się nimi zajmować. Z tego co pamiętam to Tomek powtarzał, że jest kolosalna różnica (sensoryczna) między whisky s.malt, a a blended i trudno się tu nie zgodzić. Ale zawsze była mowa, że blended whisky są świetne z colą, na imprezę itp. po prostu trzeba znać czas i miejsce na poszczególną whisky ( w sensie, że każda whisky może komuś sprawiać przyjemność i o to w tym chodzi). Co do opisu notek smakowych to nie wymagałbym nic więcej ponad to co jest. Sam jestem początkujący w świecie whisky i przyznam, że duża cześć bloga (zwłaszcza ostatnio mnie nie dotyczy-niestety :(, ale myślę, że jest to celowy zabieg zwiększający wiedzę o świecie whisky-przynajmniej ja tak to traktuję.

      • rico pisze:

        Zgodzę się z Hubertem. Wydaje mi się, że blendy są tu traktowane niejako z musu, jakby w sposób wymuszony. Blendy są ciekawym wymiarem świata whisky i też mają „swoje momenty” jak mawiają Anglosasi. Np. Grand Macnish, niby skromny blendzik 3yo dostępny np. w Leclercu, dysponuje niezmiernie ciekawym bukietem owoców tropikalnych.
        Moim zdaniem warto unikać snobizmu polegającego na deklarowaniu super jakości single maltów przy wyrażaniu pogardy dla wszystkich innych trunków, jak. blendy, czy szerzej bourbony, tennessee whisky irlandzka etc.
        Blendy są dobrym wstępem do „uczenia się” whisky, pozwalającym poczuć wpływ beczki, aromatyczność serca złożonego z maltów oraz słodszych nut whisky zbożowej, stanowiącej bazę blendów. Nie można odmawiać blendom złożoności, np. blendy japońskie stanowią tak złożone whisky, iż na światowych imprezach branżowych (choćby IWSC w San Francisco) w trakcie blind-testingu oszukały już niejednego konesera singlemaltów.
        Zwłaszcza w lecie blendy, które świetnie pije się na lodzie, stanowią świetną alternatywę dla single maltów, których picie z lodem osobiście uważam za barbarzyństwo.
        Stąd też zupełnie błędnym jest przyznanie blendom przez Tomka M. roli 50-60 pkt. na skali punktowej.

  8. Tomasz Miler pisze:

    Naprawdę nie rozumiem dlaczego niektórym komentującym nie odpowiada moje podejście do blendów. Przecież jest identyczne jak podejście do maltów! Info o marce + subiektywny, ale rzeczowy opis analizy sensorycznej. Nie znęcam się, ani nie podniecam… Oczywiście, że byłoby wspaniale gdybym napisał o trzyletniej whisky dostepnej za ulamek ceny dobrego malta, ze jest ukrytym diamentem i wspaniala alternatywa dla bezpodstawnie drogich butelek, ALE tak po prostu nie jest!
    Nie oceniam blendów punktami ponieważ je lubię! Chcę uniknąć sytuacji, w której jakiś mistrz googla (których nie brakuje) wykoncypuje sobie, że blendami trzeba gardzić bo facet w szelkach dał im 50/100. Blendy z kategorii, o której rozmawiamy nie są dla mnie wystarczająco dobrymi whisky do degustacji bez dodatków w temperaturze pokojowej. Są za to wspaniałe przy innych okazjach. Nie wykluczam też, że przy okazji analizy innych blendów, np. z segmentu premium, któremuś przyznam punkty. Nie narzucam się z tymi poglądami nikomu i nie przeszkadza mi jeśli ktoś ma odmienne stanowisko. Piję i mówię co o tym myslę. Tyle.
    A tak BTW to długo jeszcze będziemy się spierać o segment coca cola?

  9. siwyx pisze:

    OJ tam Oj tam czepiacie się skoro pan Tomek pisze na swoim blogu o czekoladzie,burbonach,single maltach, to dlaczego nie może pisać o blendach,nigdzie nie jest napisane że to blog tylko o whisky single malt, że blendy są słabe i nie warto sobie nimi głowe zawracać. Nawet pan J.Urban w swojej książce rozpisuje się o blended Whisky a koneserem jest już ponad 20 lat.

    • hubert pisze:

      zle chyba zinterpretowales cale „zajscie” to nie my sie „czepiamy” blendow tylko Tomek 🙂 ale dobra dajmy se na luz

      • Tomasz Miler pisze:

        Mam wrażenie, że podchodzisz do tego w ten sposób, że albo wystawię laurkę popularnym blendom, albo się ich czepiam, a ja po prostu napisałem jak jest 🙂

        A tak w ogóle to planuję cykl artykułów o produkcji czekolady i chodzi mi po głowie inny cykl o różnych rodzajach kawioru 😀

        • piotrekkurde pisze:

          skoro już jesteśmy w segmencie „burżujskim”, to ja czekam aż będzie coś o kopi luwak 😉

        • hubert pisze:

          nie , nie oczekuje laurki dla blendow a tym bardziej tych popularnych bo na nia najczesciej nawet nie zasluguja; i zgadzam sie z Toba ze swiat SM i swiat blendow to dwa rozne swiaty ale nie zgadzam sie z Tym podejsciem mniej profesjonalnym do blendow ( wiem ze napiszesz ze jest takie samo… ale nie jest) przyklad nawet te punkty piszesz ” Chcę uniknąć sytuacji, w której jakiś mistrz googla (których nie brakuje) wykoncypuje sobie, że blendami trzeba gardzić bo facet w szelkach dał im 50/100.” ale teraz mamy sytuacje ze ten sam mistrz googla moze dojsc do wniosku ze wszystkie blendy sa takie same i nadaja sie tylko do coli ( sam zreszta nazywasz ten segment w ten sposób : „segment coca cola”) a tak nie jest , istnieje kilka ( moze i wiecej nie wszystko w zyciu pilem) naprawde super blendow ( przyklad BB o ktorym rozmawialismy przy jej opisie czy White Horse itd) ktore bija nawet SM ( masz racje te tansze SM-y ale jednak) i mozna je pic smialo bez dodatkow ( moze Ty nie ale dajesz rady ale wielu ludzi i to uznanych autorytetow daje rade pic je „straight”) i warto uswiadomic to ludziom szczegolnie tym poczatkujacym i mniej zamoznym ze swiat whisky do picia na czysto to nie tylko swiat SM ( szczegolnie ze te nie wszystkie sa akurat warte swej ceny) ; zmierzam do tego zeby pokazac ,ze w swiecie SM widzisz roznice wyrazajac ja punktami czy opisem w blendach wrzucasz je bardziej do jednego worka ( opis punktowy w skali 0-100 ale z podzialem na blend/sm pozwolilby uniknac dawania Tobie np. 50/100 blendom); zreszta Ty sam napisles „Blendy z kategorii, o której rozmawiamy nie są dla mnie wystarczająco dobrymi whisky do degustacji bez dodatków w temperaturze pokojowej” wiec mam obawy o Twoje profesjonalne podejscie do blenow a szkoda bo to niezly blog o moglby byc lepszy
          Ps. i troche mniej sarkazmu… ja nie oczekuje ze znajdziesz w blendach 3 -letnich jak to piszesz diament z ulamek ceny SM ja bardziej oczekuje uczciwosci w podejsciu do tego segmentu zreszta kilka destylarni ma naprawde swietnych blend masterow i Twe podejscie sorki ale troche ujmuje ich wiedzy, doswiadczeniu i wkladanej pracy … no takie mam odczucie jesli sie myle przepraszam
          Ps 2 . teraz zeby nie tylko widziec negatywy dam plusa : fajnie ze opisujesz nie tylko whisky ale tez dodatki jak czekolada, sam bylem ponad miesiac temu na festiwalu whisky w Leeds i koles z Diageo mial najlepiej przygotowane stoisko do kazdej prezentowanej whisky mial inna czekolade i rozne sery ( najczesciej plesniowe) i rzeczywiscie fajnie to wspolgralo; wiec moze w przyszlosci opis serow tez zrobisz
          Ps3. a co myslisz o przegladzie rumów ?

          • Tomasz Miler pisze:

            E tam, praktycznie do wszystkich Twoich przemyśleń ustosunkowałem się już kilka lat temu w tym krótkim video:

            http://www.youtube.com/watch?v=owldTKS4hk4

            Co do whisky z dodatkami, to temat też mnie interesuje i na pewno pojawi się więcej wpisów o cygarach, serach, czekoladach, a także kawiorze, w którym ostatnio się rozsmakowałem.

            Przegląd rumów też może pojawić się na MilerPije.pl, ale na razie nie mam takich planów. Mam za to chyba jakiś rum w kolejce, który za jakiś czas opiszę.

  10. K.M. pisze:

    Skoro nie dawno mieliśmy przeglad whisky z zamkniętych destylarni to może to dobry moment by coś napisać o nieprodukowanym już Johnnie Walker Green Label? (zwłaszcza ze to whisky słodowa)
    Pozdrowienia z nad kieliszka Oban 14yo 🙂

    • Tomasz Miler pisze:

      Kupilem niedawno butelke i na pewno bede chciał ja opisac, ale na razie przygotowuje sie z calej sily do wyjazdu do Szkocji 😀

  11. siwyx pisze:

    Należy pamiętać że to dzięki Blended Whisky możemy dziś roskoszować się Single Malt Whisky bo bez blendów większość destylarni byłaby dziś zamknięta.

  12. rico pisze:

    Zgodzę się z Autorem, iz świat blendów i single maltów to dwa inne światy i nie powinno się ich porównywać, tak jak nie porównujemy koniaków i rumów.

  13. Marcin pisze:

    Witam,

    a kiedy można spodziewać się obiecanego przeglądu SMz destylarni GlenDronach? Interesuje mnie zwłaszcza ocena 15 yo Revival.

  14. Daniel pisze:

    Dołączam się do pytania kolegi Marcina. Niedawno rozpocząłem przygodę z SM. Po rozczarowaniu 12 letnim Glenfiddichem, który poszedł na pierwszy ogień drugim singlem, który próbowałem był właśnie GlenDronach w wersji 12lat i bardzo mi zasmakował. Warto by było coś więcej napisać na jego temat jak i jego starszych braci.

  15. qba pisze:

    Teacher’s
    Za taką cenę (dałem 60 zł za 1L) jest naprawdę dobry. Po dodaniu odrobinki wody jeszcze lepszy.
    Dla mnie 80/100. Blend godny uwagi.

  16. Jasiu pisze:

    Witam !
    Są dwa rodzaje tej whisky … stara i nowa etykieta. Ten starszy tak jak Alfy Romeo są lepsze 😉
    pozdrawiam Jasiu

    • Moonshiner pisze:

      W 100% zgoda!
      Maiłem ostatnio okazję porównać z Black&White i Teacher’s (nowa etykieta, kupiony w podobnej cenie do wspomnianej wyżej przez kol. qba) jest bez porównania gorszy.
      NIE POLECAM (zero zapachu, bez smaku)! Jak ktoś chce pić z Cola to – szkoda Coli 😉
      Jeśli hasło, że ww. Teacher’s składa się w 45% z SM ma skłonić Konsumenta do sięgnięcia w przyszłości po Whisky słodową to… FAIL!

  17. artecki pisze:

    Witam,
    zakupiłem za cenę 46zł/1L – w stosunku jakość-cena to naprawdę przyzwoity blend.
    Pierwsze wrażenie – po nalaniu do tumblera faktycznie jak w opisach powyżej „ciekawie” a na pewno intensywnie zapachniało (tak kwiatowo… chyba… )
    Pierwszy łyk – rozczarowanie. Zapach lepszy niż smak. Zbyt spirytusowo, od razu skojarzyłem z passport scotch za którą nie przepadam. Dałem jej szanse – odstawiłem przy kompie i zająłem się serfowaniem, nieświadomie odruchowo po nią sięgałem (dobry odruch 😉 ) i po chwili dopiero załapałem że miałem ją świadomie smakować o tu w szklance pusto – czyli całkiem dobrze wchodzi. Po ulotnieniu intensywnego posmaku spirytu, jest całkiem niezła, pozostawia delikatny słodkawy finisz.
    Reasumując – za taką cenę to dobry trunek, choć pewnie jej szybko nie kupię, bo jest jeszcze tyle innych blendów w podobnej cenie do spróbowania 🙂 Jak ktoś zastanawia się czy brać to imprezę gdzie zalewają whisky colą albo walą z kielonków – to brać w ciemno.

  18. Dominik pisze:

    Moim zdaniem bardzo przyjemny blend. W tej chwili – mój ulubiony w tej kategorii cenowej. Świetny do picia z lodem lub bez. Czuć wyraźnie lekką słodowość i przyjemnie delikatny torfowo-dymny finisz . Polecam osobom, które zastanawiają się nad zakupem torfowych SM – jeśli Teacher’s przypadnie do gustu to można iść w tym kierunku.

  19. Michal77 pisze:

    Racja!

  20. Michal77 pisze:

    Świetny blend, jeden z moich ulubionych, a dymność szczególnie lubię i tutaj bardzo przyjemnie się ją znajduje.

  21. welchia pisze:

    Co do opisów że nowa butelka smakuje inaczej to się nie zgodzę. Smak ten sam, zachowanie te same itd. A teraz moja opinia na jej temat. Słodycz podbudowana goryczą i pieprznością, na nos kwiatowa, dymna, może i miód oraz owszem spirytus potrafi się pojawić lecz to nie problem. Finisz długi dymny goryczkowy. Zalecam podawać w temperaturze pokojowej lecz w wyższych temperaturach uwalnia jeszcze więcej aromatu, nie polecam dodawania żadnych śmieci typu lód(jak nie smakuje ci bez to lepiej nie pij wcale). Polecam na jednorazowe podanie w ilości 40ml nie więcej gdyż przy jej smaku trochę szkoda się nią upijać.
    P.S. Co do opinii o gorszym smaku z nowej butelki to zawsze istnieje ryzyko iż jest podrabiana. Zawsze należy kupować w renomowanych monopolach a omijać dyskonty w szczególności biedronkę… Biedronkę, porównałem sobie raz butelkę red labela z biedronki i normalnego monopolowego i się różnią tak smakiem(biedronka na minus) jak i etykietą gdzie ta z biedronki ma idealne nie schodzące złote paski gdzie z monopolowego mają one tendencję do łuszczenia się .

    • Dominik pisze:

      LOL, naprawdę wierzysz, że największy odbiorca JWRL w Polsce ma na półkach podróbki, albo „gorszy sort”?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

« »
Scroll to top
 

NEWSLETTER

Bądź na bieżąco z nowymi
publikacjami na blogu
i otrzymaj za darmo e-book:
"JAK PIĆ WHISKY?"