Port Ellen 26 yo Duncan Taylor to jedna z tych whisky, o spotkaniu z którą marzy każdy miłośnik tego trunku! Niestety do takiego spotkania bardzo trudno doprowadzić ponieważ destylarnia Port Ellen została zamknięta równo trzydzieści lat temu. Nic więc dziwnego, że wypusty tej whisky stają się przedmiotem kolekcjonerskich spekulacji i domniemań, a nowe wypusty tej starej whisky rozchodzą się w świecie whisky szerokim echem. Dzisiaj moje pierwsze spotkanie z Port Ellen!
Średnia ocena wszystkich dostępnych wypustów whisky Port Ellen na Whiskybase.com wynosi ponad 90 punktów. Oczywiście oceniają tam mniej i bardziej doświadczone osoby, ale ten wynik i tak wiele mówi.
Dzisiaj Port Ellen należy do DIAGEO i nie działa już jako destylarnia. Jest za to największą słodownią na Islay i zaopatrują się w niej wszystkie destylarnie. Oto zdjęcie, które zrobiłem w Ardbegu:
A tutaj wyjątkowo ciekawy film o słodzie z Port Ellen. Oprócz wielu nazw whisky (KAL ILA !!!) usłyszycie także wspaniały szkocki akcent, do którego trzeba się przyzwyczaić zanim idzie go zrozumieć. Jako tłumacz konferencyjny mogę tylko dodać, że tłumaczenie symultaniczne Szkota, który mówi po swojemu, bez wątpienia jest wyzwaniem 😀 Szczególnie urokliwy jest akcent Pana na „tajmkodzie” 7:25 😉
O słodowaniu możecie też posłuchać w jednym z moich starszych odcinków vloga:
A teraz już polewam!
Jak smakuje Port Ellen 26 yo Duncan Taylor?
Do butelka od DT, z whisky, która leżakowała w latach 1983-2010 zabutelkowana w mocy 54,6%
Oko: ciemny bursztyn
Nos –23 – na początku zamknięta i lekko ziemista dopiero po chwili kiedy nabierze powietrza otwiera się nutami suszonych owoców, słodyczy i wyraźnej kremowości. Czuć wrzos i słodycz jesiennych owoców, dojrzałe jabłka i śliwki gdzieś w tle pokazując lekkie nuty dymne.
Język – 24 – oleista, słodka, pieprzna i ekstraktywna
Finisz – 24 – woooooooooow! Torfowa i słodka, ekstraktywna zdobywa cały język wyważoną pieprznością! Dymna i zarazem pełna słodyczy, rodzynki, owoce i powidła, które dym podkreśla, a nie przytłacza. Nos bez wątpienia był bardzo dobry, ale piłem już wiele whisky o podobnie wspaniałych aromatach. Jednak to co przed chwilą poczułem na języku naprawdę zrobiło na mnie wrażenie. Wszystkie znane mi dzisiejsze edycje OB whisky torfowych, o których mówi się, że łączą dym i owoce .. przy tej Port Ellen nic nie łączą. Finisz tej whisky jest dzisiaj bohaterem w moim domu!
Balans – 24
Total: 95/100 = wybitna
ABV: 54,6%
Na pewnej konferencji wykładowca Anglik (mieszkający w Szkocji) poprosił kolegę szkota aby ten podzielił się w pewnym temacie. Ni w ząb ani ja ani nikt na sali ani nawet tłumacz dobrze znający język nie mogli go zrozumieć. W efekcie anglik tłumaczył szkota na angielski a tłumacz dopiero całość na Polski. Zabawne to było niezmiernie.
Nudyyy
cichaj małolat
Zatem kto, kedy i gdzie stosuje progresywną, kto używa jęczmienia GMO …domyślam sie ,ze na pewno te destylarnie ,ktore produkuja szybko – na użytek whisky blended( może się mylę)… . Od kiedy stosuję się tą ” nowoczesna” fermentacje. przypuszcam ,że lata 70 – te- są jeszcze czyste.
Żeby dzisiaj za 1600zł można było kupić taką whisky…
Haha to prawda 😀 Wtedy tak było!