Glenfarclas 10 yo to whisky, która uchodzi za modelową przedstawicielkę reionu Speyside. Jak wiadomo, to region produkcji whisky, w którym znajduje się ponad połowa wszystkich destylarni whisky słodowej w Szkocji. Obszar ten słynie z produkcji alkoholi lekkich i deserowych.
O destylarni Glenfarclas
Niewiele osób wie, że destylarnia Glenfarclas to jedna z niewielu gorzelni, które cały czas są biznesami rodzinnymi. Glenfrarclas od wielu pokoleń należy do rodziny Grant. Założył ją John Grant, który jednak nie ma nic wspólnego z popularnym blendem Grant’s. Ten ostatni wywodzi się od Williama Granta – założyciela destylarni Glenfiddich.
Wczoraj zabawiłem z najmłodszą, 10-letnią, wersją tej whisky. Glenfarclas słynie z użycia beczek po sherry do leżakowania swojej whisky. Bez wątpienia to wyróżnik, który przyciąga miłośników whisky, którzy kochają beczki po tym słąwnym, andaluzyjskim winie wzmacnianym.
Bednarstwo i beczki to również niezwykle interesujący temat, z którym bliżej zapoznać się możecie w moim materiale video na ten temat, który jest o tyle cieakwy, że powstał w największym zakładzie bednarskim w Speyside.
Jak smakuje Glenfarclas 10?
Typ alkoholu: whisky słodowa
Wiek: 10
Oko:
otwierając –> przezroczysta, okrągła, klasyczna butelka z korkiem. Nie zapiera tchu w piersiach, ale ogólne wrażenie zdecydowanie pozytywne.
po nalaniu –> bursztynowa
Nos: kwiaty, winogrona, winna, owoce egzotyczne, toffi. Lotna, wyraźnie czuć jej słodkość i owocowość.
Język: Glenfarclas 10 yo to wyjątkowo lekka whisky. Winność i owocowość są wspólne dla zapachu i smaku. Oprócz tego wyraźnie wyczuwalna słodowość i bardzo zdecydowana pieprzność. Pikantność whisky maskuje smak alkoholu, rozgrzewa i płynnie zamienia się w delikatny finisz przywodzący na myśl gorzką czekoladę. Choć nie jest to whisky ze szczytu mojej listy, często korzystam z niej na degustacjach widząc jak wiele osób potrafi w sobie rozkochać. Gusta nie podlegają dyskusji.
ABV: 40%
Inną znaną whisky ze stajni Glenfarcla, która może Was także zainteresować to Glenfarclas 105. Whisky ta butelkowana jest w mocy beczki sięgającej aż 60% co równe jest brytyjskiemu 105 proof.
Mam pytanie dlaczego glenfarclas pisza o sobie, ze produkuja highland malt?
Własnie popijam Glenfarclas 25 letni, jest godna polecenia daje 100/100.
to co lekko piecze to cena nie całe 500 zł le jak chcesz wypic dobra w. to mega polecam.
Rzeczywiście jest tak. Sprawa jest odrobinę złożona. W tej chwili SWA (Scotch Whisky Association) uznaje 5 regionów produkcji whisky: Lowlands, Highlands, Speyside, Islay i Campbeltown. W rzeczywistości region Speyside został wydzielony dużo później niż region Highlands. W tej sytuacji Glenfarclas była maltem z Highlands przez około 100 lat, zanim stała się … maltem ze Speyside 🙂 Dlatego właśnie destylarnia używa nazwy Highlands, aby szanować swoją tradycję i podkreślać pochodzenie, ale na etykietach (mniejszym drukiem) pojawia się także nazwa Speyside.
Dziś właśnie nabyłem Glenfarclas 10yo :). Specjalnie w tym celu udałem się do Starego Browaru początkowo z zamieram kupna wcześniej wspomnianego Old Pulteney ale niestety poskąpiłem trochę i zrezygnowałem udając się do almy po glenfarclas. Stoję przed regałem i słyszę czy w czymś pomóc? Mówię, że nie bo wiem co chcę kupić tylko się rozglądam czy mają coś nowego. Ale gość koniecznie poleca Glenfarclas bo z Highlands-( w ręce miałem jeszcze w tej samej cenie Cragganmore 12yo. No to nie wytrzymałem i mówię mu, że obie destylarnie są z Speyside mało tego prawie ze sobą sąsiadują są w okolicy góry Ben Rinnes, ewentualnie okolice te wcześniej nazywano Strathspey lub Glenlivet. Może jak coś zapamiętał to będzie lepiej doradzał innym. I tak stanęło na Glenfarclas. Dobre i to 🙂
Mi akurat odpowiada, że personel sklepowy chce doradzać. Byłoby jeszcze super, gdyby sklepy korzystały z niezależnych szkoleń dla personelu, a nie tylko z korpopapki serwowanej przez producentów. Wtedy sprzedawcy nie mieliby wybiórczej wiedzy tylko o niektórych produktach. Kiedyś kupowałem wino w sklepie na Podgórnej i tam sprzedawca powiedział mi: "Piję tylko i wyłącznie Glenmorangie, bo jest najlepsza." Nie pogadasz 🙂
BTW
Pijesz blendy? Jeśli tak, w marcu na blogu ciekawy projekt!
Oczywiście, że piję. Szczerze to nie stać mnie by zawsze kiedy mam ochotę na whisky pić single malt. Wśród mojego skromnego zbioru blendy stanowią 80%, a 20 % to single malt, ale z czasem zaczyna się to zmieniać na korzyść single malt.
W takim razie nie mogę się doczekać marca. Mam nadzieje, że nie ograniczysz się tylko do szkockich, ale też nadmienisz o irlanddzkiej (np. black bush-mój ulubiony)i kanadyjskiej (crown royal-też wysoko go plasuje).
BTW chyba na Twoim blogu nie znalazła się jeszcze ani jedna WHISKEY 🙂
Doskonale. Ten blog jest skierowany dokładnie do takich osób jak Ty! W marcu opiszę 15 najpopularniejszych w Polsce blendów. O Kanadzie pomyślę 🙂 Crown Royal chyba nie weszłaby kryteriami cenowymi do testu, ale może zrobię Canadian Club. Niedługo więcej detali.
Wlasnie ku mojej radosci Crown Royal pojawila sie w tesco extra w cenie 49,99 🙂 juz zrobilem zapas. Pozdrawiam
Otworzyłem właśnie swoją niedawno nabytą butelkę i zrobiłem sobie mały wieczór z Glenfarclas 10yo. Po raz pierwszy w życiu postanowiłem skoncentrować się do maksimum i zapisać swoje doznania smakowe. I tak moja notka smakowa w moim przypadku (amatorskim) wygląda następująco.
zapach: ziemisty akcent tłumi owocowe nuty, owoce dojrzałe i wyraźnie czuć suszone śliwki, z daleka lekko orzechami, nie czuć dymu
smak: słodki również lekko ziemisty, owoce mniej wyczuwalne niż w zapachu, kłująco/ostry
finisz: długi mocny, z narastającym posmakiem ciepłego dymu
Pozdrawiam 🙂
Świetnie! Dzięki za opis swoich wrażeń. Myślę, że pod słowami kłująco-ostry masz na myśli pieprzność.
🙂 rzeczywiście umknęło mi to określenie
Próbowałeś Glenfarclas 105 Cask Strength Single Malt Whisky? Interesuje mnie czy coś o takim stężeniu alkoholu może nadawać się do picia bez rozcieńczania wodą i jak smakuje w opinii eksperta.
Tak mam tę whisky. Warto rozcieńczyć ją odrobinę wodą, bo 60% ABV to dość duża moc dla kubków smakowych. Prawdę mówiąc na razie nie miałem jej w planach na blogu. Chcę teraz skupić się na paru starszych bourbonach, potem zrobię tydzień bitterów, a we wrześniu zaproponuję 3 tygodnie z whisky irlandzką 🙂
Ostatni z tematów to zapewne będzie hitem na równi z porównaniem blendów! Mam nadzieję, że przyczyni się do spopularyzowania w Polsce innych poza Jameson’em irlandzkich whiskey w mojej opinii o niebo lepszych od typowych szkockich blendów w tym samym przedziale cenowym. Mam nadzieję, że poza blendami pojawią się również irlandzkie single malt’y, które niestety dosyć rzadko można znaleźć na półkach w polskich sklepach (może z wyjątkiem Bushmills’a)?
Kupiłem ostatnio na granicy z Czechami wersję 12 YO w okazyjnej cenie 20 EUR. Mam pytanie czy piłeś tę whisky i czy mógłbyś skomentować ją w porównianiu do powyższej notki smakowej? Pozdrawiam!
Witam wszystkich.
Właśnie w tym momencie popijam sobie 25 letnią Glenfarclas, poprostu niebo w gebie. Piję ja solo i bez lodu, bo szkoda czymkolwiek rozcięczać. Z reguły używa wody sodowej mocno gazowanej, ale do tego trunku nie. Szkoda tylko że butelka kosztuje ponad 5 stów i przy tej cenie nie mogę sobie pozwolić na częsty zakup, ale dzisiaj bez specjalnej okazji i samemu mogę się podelektować.
Pozdrawiam
Paweł
Nabyłem tą whisky w cenie 114zł (cenowo bardzo przystępna) i mogę powiedzieć że to bardzo przyjemna whisky. Nie skupiałem się za bardzo na opisaniu walorów zapachowych i smakowych, ale mogę powiedzieć że tak jak autor na finiszu wyczułem wyraźnie gorzką czekoladę. Dla mnie jako początkującego miłośnika whisky zadowalająca.
Witam,panie Tomku wdarł sie delikatny błą w opisie ,Glenfarclas10 yo wcale nie jest najmłodszą whisky z rodziny farclasa,jest jeszcze wersja 8-letnia (zielona tuba).Pozdrawiam 🙂
Ja zczynam pd 12 -stki( 12 YO ) . Zawsze lubie sobie dokladnie przejżec stronę, poznać ludzi destylarni ( nawet jesli nie na żywo) to takie zwiedzanie. Bardzo mnie cieszy to, że są w Glenfarclas troche buńczuczni- z tymi beczkami po scherry, i też to ,że utrzymali status rodzinnej firmy. gdzieś tam w rodku wierzę- ze to sie przeklada też na jakosć i smak… Pono 40 YO – to jedna z tym ” must try before die ” …wielu nad nią sie rozpływa …
Ja dziś spróbowałem wersji 21 YO. Po prostu rewelacja. Owocowa nuta na wstępie i gorzka czekolada na finiszu trafia w moje gusta. Świetna strona, zdecydowana „number one” w zakresie whisky jeśli chodzi o rodzimy internet. Pozdrawiam serdecznie.