Kryteria warte zastosowanie kiedy kupujemy alkohol na prezent są nieco inne niż te kiedy kupujemy alkohol do domowej degustacji. Choć logika miłośnika alkoholu nakazuje uważać, że liczy się wyłącznie płyn w butelce, to jednak kiedy chcemy obdarować kogoś na kim nam zależy, dbamy również o to, aby prezent miał odpowiednią otoczkę i wizerunek.
Alkohol na prezent – co tak naprawdę robi wrażenie?
Jest kilka czynników, które sprawiają, że trunek to dobry alkohol na prezent. Warto napisać na samym początku i pogrubionymi literami:
Nurt alkoholowych zakupów prezentowych nie pokrywa się z nurtem hobbystycznym czy degustacyjnym.
Nie wiem czy stwierdzenie to oburzyło stałych czytelników czy nie, ale kiedy zaczynałem handlować whisky, byłem przekonany, że klientom oferować będę same ananaski z destylarni, o których nikt nie słyszał, ale są warte uwagi. Życie szybko postawiło mnie jednak do pionu pokazując, że rzeczywistość po prostu przeczy moim wyobrażeniom. Obdarowujący potrzebują alkoholi SPEKTAKULARNYCH. Po prostu.
Z tej przyczyny, a piszę to z doświadczeń własnych i prawdziwych, a nie teorii.
Co brać pod uwagę wybierając alkohol na prezent?
- opakowanie – butelka prezentowa musi być ładnym przedmiotem. Whisky aficionado interesuje się wyłącznie trunkiem, jednak ktoś kto po prostu lubi whisky, cieszy się także butelką. Piękna etykieta, butelka z grubym dnem i korkiem czy tuba to elementy, które robią wrażenie.
- prestiż marki – w świecie alkoholi są marki i marki. I choć marka nie zawsze gwarantuje jakość whisky to zupełnie inaczje jest otrzymać butelkę Dalmore, Glenfiddich czy Lagavulin niż mniej znanych etykiet jak Glen Keith, anCnoc czy Glen Grant.
- trunek w butelce – oczywiście alkohol w butelce jest najważniejszym elementem budującym trunek. Nie ma się jednak co oszukiwać – jeśli alkohol jest tani i ma kosztowne opakowanie, to raczej nie będzie wybitny. Trzeba szukać złotego środka.
- wiek – szkocka komunikuje się ze światem poprzez wiek na etykietach i bez wątpienia przez ten wiek jest postrzegana (z nielicznymi wyjątkami).
Zwróćcie uwagę na fakt, że powyższa lista cech ułożona jest alfabetycznie. Naprawdę ciężko jest jednoznacznie i ostatecznie je wartościować. Poniżej prezentuję selekcje butelek, które są bestsellerami w kategorii alkohol na prezent. Zanim przejdziecie do kolejnego akapitu przyjrzyjcie się im i zastanówcie się jak postrzegacie je w świetle czterech elementów opisanych powyżej (opakowanie, prestiż marki, trunek w butelce i wiek).
- Crown Royal Canadian Whisky – około 100 zł
- Dimple Golden Selection – około 150 zł
- The Singleton 12 yo – około 150 zł
- Jack Daniel’s Single Barrel – około 200 zł
- Dalmore 12 yo – około 220 zł
- Glenfiddich 18 yo – około 350 zł
- Glendronach 21 yo Parliament – około 700 zł
- Glenmorangie Signet – około 800 zł
- Glenlivet 21 yo Archive – około 750 zł
- Johnnie Walker Blue Label – około 800 zł
* zależnie od tego kiedy czytasz ten artykuł i gdzie kupujesz ceny mogą się trochę różnić.
W tej chwili na rynku dostępnych jest mnóstwo alkoholi, ale triumfy popularności święci oczywiście whisky. Nieważne czy to whisky szkocka, japońska czy amerykańska – jest pożądana. Problem w tym, że ogólnodostępność tych trunków odbiera im odrobinę uroku ponieważ dość łatwo je zdobyć. Z drugiej strony, wręczenie komuś (szczególnie osobie obcej, np. w biznesie) trunku, którego wartość jest powszechnie znana np. JD Single Barrel albo JW Blue Label pozwala obdarowanemu bardzo szybko ocenić obdarowującego – brzmi brutalnie i nieelegancko, ale nie ma się po co oszukiwać – w niektórych obszarach życia prezenty są narzędziem, a nie przyjemnością.
No dobra, a ile kosztuje naprawdę stara whisky?
Wspomniana powyżej popularność whisky sprawiła także, że edycje o bardziej spektakularnym wydźwięku mają bardzo wysokie ceny. Jest wiele sposobów an sprawienie, aby whisky była wyjątkowa. Może to być edycja z konrketnego typu beczki np. po sherry, z jednej beczki (ang. single cask) lub whisky z konkretnego rocznika lub w konkretnym wieku. Aby zrozumieć na jaki poziom cenowy czynniki te zabierają whisky przyjrzyjmy się whisky zabutelkowanym jako 40 yo. Zrobimy to choćby dlatego, że butelki w tym wieku to często poszukiwany alkohol na prezent.
Ile kosztuje stara whisky?
O ile wiek whisky wcale nie musi wpływać na jej jakość (rozmawialiśmy o tym z prawdziwym Szkotem tutaj), to bez wątpienia jest wyraźnie związany z ceną. Relacja ta niestety nie jest liniowa a wykładnicza co oznacza, że o ile za 10-12 yo whisky zapłacimy 120-200 zł, to whisky 18 yo wskakują już do przedziału 350+. Niestety dalej jest tylko gorzej. W tej chwili 40yo whisky z rozpoznawalnej destylarni, do wręczana np. przy okazji 40. urodzin, to wydatek na który trzeba przygotować przynajmniej 4000 zł (lub około 1000 EUR), ale gdybyśmy chcieli postawić na prestiż marki lub destylarni to obawiam się, że nasz portfel musiałby być dużo grubszy. No dobra, znacznie lepiej jest kiedy mamy cienki portfel i zasobną kartę 😛 Zobaczcie sami.
- Glenfarclas 40 yo – 4.000 PLN
- Glenfiddich 40 yo – 12.000 PLN
- Balvenie 40 yo – 18.000 PLN
- Ballantine’s 40 yo – 35.000 PLN
- Laphroaig 40 yo – 45.000 PLN
Co ciekawe, mieszają się tu różne z wymienionych powyżej czynników wpływających na wizerunek. Choć destylarnia Glenfarclas nie ustępuje jakością Glenfiddich czy Balvenie, a jej 40 yo whisky jest produkowana w taki sam sposób, z takim samym trudem, kosztami i z taką samą jakością leżakowania (co czyni z tej whisky tak samo dobry alkohol na prezent)…. to jednak z uwagi na fakt, że Glenfiddich to najsławniejsza marka whisky słodowej na świecie (a Balvenie to jej siostra), po prostu jest droższa.
Niezwykle wysoko wyceniony jest także Ballantine’s 40 yo , czyli blend, którego zawrotna cena wynika z faktu, że jest znaną na całym świecie marką whisky mieszanej.
Ciekawym przypadkiem w powyższym zestawieniu jest Laphroaig, który kosztuje krocie, a butelkowany jest w zwykłą butelkę z niewyróżniającym się (za tę cenę!!!) „pudłem paradnym”. Dlaczego tak? No cóż…. Laphroaig jest z Islay, a to szczególne miejsce w świecie whisky, które ma zwolenników wyznających tamtejsze whisky niemal jak religię. Więcej o życiu oraz whisky na tej cudownej wyspie dowiecie się w moim materiale z wizyty na Islay. Co ciekawe nawet taki Laphroaig jako alkohol na prezent może nie sprawić przyjemności komuś kto nie lubuje się w whisky dymnych.
Niezłe historie, ale czy nie można taniej? Można!
Wódka ziemniaczana
Doskonałym prezentem może być także luksusowa wódka, której świetnym przykładem jest wódka z ziemniaków. Kosztowna w produkcji, ale kremowa i słodka w smaku. Wódka w butelce z korkiem, ręcznie wypisaną etykietą i kartoniku z pewnością spodoba się osobie obdarowanej bardziej niż tania whisky. Więcej informacji na temat prezentowane butelki tutaj.
Armaniak
Świat trunków leżakowanych przecież na whisky się nie kończy. Niestety o dobrą alternatywę nie jest łatwo. W zasadzie to widzę tylko jedną. Na pewno nie może nią być rum, bo parowanie, czyli sławne angel’s share, z beczek w wysokich temperaturach jest tak wysokie, że bardzo starych rumów na próżno szukać (chyba, że leżakowały w Europie, ale to zupełnie inna historia). Alternatywą raczej nie będzie też koniak, a już na pewno nie ten z dużych i znanych domów produkcji jak Hennessy czy Martell, bo te w rzadkich edycjach potrafią cenić się tak, że nawet znane malty wydają się przystępne. Jest jednak pewien trunek, który może w tym miejscu z łatwością namieszać i to mocno. To armaniak, czyli brandy z Gaskonii!
Objęty apelacją AOC, produkowany z winogron określonych szczepów. Leżakowany wyłącznie w dębowych beczkach o pojemności około 300 litrów i słynący z wypustów rocznikowych! Co ciekawe, a w świetle powyższych cen whisky wręcz lekko szkoujące, czterdziestoletni armaniak destylowawny w roku 1980 kosztuje… No dobra. Najpierw pomyślcie o wskazanych na początku artykułu czterech czynnikach, później zobaczcie zdjęcie, a następnie zgadnijcie ile kosztuje przed scrollowaniem w dół 😀
No więc armaniak ten…
Kosztuje 649 zł… I ta cena realnie odzwierciedla koszt produkcji i leżakowania! Oczywiście armaniak rocznikowy mógł być rozlany do butelki w zeszłym roku albo dwa lata temu (co zawsze jest podane na kontretykiecie) co czyni go trunkiem 38 albo 39 letnim, ALE dla obdarowanego, np. na 40 urodziny liczy się przecież rocznik no i oczywiście można za kilkadziesiąt złotych więcej kupić taki, który był w beczce dokładnie 40 lat.
Dlaczego armaniak to dobry prezent?
- trofeum w gabinecie (np. własny rocznik)
- imponujący prezent (np. rocznik obdarowanego)
- eksponat w kolekcji (np. na coś naprawdę wiekowego)
- armaniak prezentuje fenomenalną jakość i znacznie niższe ceny niż koniak
Co ciekawe, niektóre destylarnie armaniaku słyną z całych wachlarzy roczników. Destylarnia Chateau de Laubade, której butelki widzicie na zdjęciach, oferuje armaniaki z ery przed Phylloxerą aż do 1888 roku. Oczywiście wtedy cena nie jest już tak przystępna 😀 Warto dodać, że armaniak to bardzo interesująca smakowo brandy o złożonym, wytwornym i deserowym, a przez to także przystępnym, profilu co czyni z niej świetny alkohol na prezent dla każdego podniebienia. Według mnie stary armaniak to najlepszy alkohol prezentowy. Kupiłem nawet ostatnio żonie dwie butelki armaniaku w naszych rocznikach i dumnie wręczyłem jej ten wspaniały i jakże romantyczny prezent – że niby ja i ona – wiecie o co chodzi <3 Do dziś nie mogę zrozumieć dlaczego uważa, że tak naprawdę kupiłem te butelki sobie 😉 Jeśli macie ochotę sprawdzić ile kosztuje armaniak w Waszym roczniku klikając tutaj.