Ardbeg Kelpie to wypust limitowany destylarni Ardbeg wypuszczony, aby celebrować Ardbeg Day. Dzisiaj w moim kieliszku!
Co to jest Kelpie?
Według Szkotów Kelpie to wodny duch zamieszkujący szkockie jeziora, który może przyjmować różne formy i najczęściej przedstawiany jest jako koń lub człowiek czyhający na ludzi.
Podobno kiedy Kelpie zamienia się w człowieka zdarza mu się zachować końskie kopyta co nadaje mu mrocznego charakteru przywołującego na myśl diabła. W Szkocji praktycznie każde jezioro, czyli loch, ma swoją historię o kelpie. Szkoci tak bardzo kochają kelpies, że postawili im w okolicach Falkirk dwa 30m pomniki, które są największymi rzeźbami koni na świecie.
Co to za whisky?
Ardbeg Kelpie to coroczny wypust limitowany marki taki jak te, które opisywałem już wcześniej np. Rollercoaster, Galileo, Ardbog, Alligator czy Perpetuum. W tym roku Ardbeg pokusił się o ruch bardzo nietypowy. Do leżakowania części destylatów wykorzystanych w Ardbegu Kelpie, użyto beczek podchodzących znad Morza Czarnego. Dokładniej są to beczki z Republiki Adygei na terenie Rosji (niedaleko granicy z Gruzją). Co ciekawe granice Adygei znajdują się mniej więcej 50 km od brzegu Morza Czarnego. Powiem szczerze, że nie spodziewałem się rosyjskich beczek w szkockiej whisky i bardzo ciekawi mnie jaka stoi za tym inspiracja. Beczki te mają podobno niezwykłe właściwości aromayczno-smakowe i nadają leżakowanej whisky bardzo głębokiego smaku. To jednak dopiero się okażę kiedy się napiję.
Ardbeg leżakowany w beczkach z Adygei jest poddawany mariażowi ze „standardowym” Ardbegiem leżakowanym w beczkach po bourbonie. Efektem tego zabiegu jest Ardbeg Kelpie, który właśnie ląduje w moim kieliszku.
Miałem szczęście ponieważ próbkę Ardbega Kelpie przesłała mi firma LVMH za co serdecznie dziękuję!
Jak smakuje Ardbeg Kelpie?
Oko – złota
Nos- 21 – potężnie dymna, wręcz spalona! słodkawa, morska, wodorosty, oceaniczna
Język – 21 – dymna, oleista z wyraźną goryczą
Finisz – 21 – potężna w smaku, dymna, ziemista, pieprzna, trwająca.
Balans – 21
Total – 84/100
BTW aby uniknąć nieporozumień podkreślam, że degustowałem właśnie Ardbega Kelpie zabutelkowanego w mocy 46% dostępnego na rynku od 3 VI. Członkowie Komitetu Ardbega mają jeszcze drugi wypust Ardbega Kepie zabutelkowany w mocy 51,7 ABV, który dostępny był już kilka miesięcy wcześniej za pośrednictwem strony Ardbeg.com.
Inspiracja? Raczej desperacja!
A w ogóle to nie uważa Pan że przez zalew NASów świat whisky znacznie zubożał? Że znikło cos ważnego z jego magii? W ostatnich latach pojawiło się mnóstwo fikuśnie ponazywanych produktów robionych na szybkiego, napompowanych marketingowo które zaistniały na chwilę i znikły nie pozostawiając wiekszego wrażenia. ot taka sobie jęczmienna berbelucha z jakimś tam zapachem smakiem i posmakiem. Jak można takie coś sprzedawać jako produkt wybitny, ekskluzywny, klasy premium? Przecież wartość whisky polegała od zawsze na tym że jest to trunek szlachetny, dojrzały, coś co potrzebuje czasu żeby powstała głębia i złożoność. Perfection can’t be rushed. Takiego czegoś się nie przerabia na maszynkę do robienia pieniędzy a to własnie nastapiło.
Hm… W ignorowaniu niewygodnych pytań jest Pan lepszy od Theresy May : )
Ja po prostu sporo czasu spędzam w akcji 😀 Np. dzisiaj wróciłem właśnie z rejsu pomiędzy szkockimi destylarniami i zasiadam do odpowiadania na komentarze na MilerPije.pl 😀
No cóż, oczywiście tak jest. Z punktu widzenia konsumenta interesującego się whisky przez kilka lat jest to oburzające, natomiast z bardziej makroskopowego punktu widzenia przemysłu jest to niestety całkowicie normalne. Whisky to biznes i jak każdą inną branżę opisuje go sinusoida, na której czasem jest się na topie, a czasem nie. W latach 80,90 i wczesnych 2000 whisky słodowa była niepopularna i wtedy zakup wspaniałych maltów za kwoty zaskakująco niskie w porównaniu do np. koniaku lub win tej samej klasy był normalny. W tej chwili popyt na whisky, który jest pokłosiem jej osiągnięć z tego poprzedniego okresu jest olbrzymi i producenci czują nie tylko większą pewność w kapitalizowaniu na whisky przez co dużo odważniej (nawet bezczelniej) budują marżę, ale także muszą stawić czoła pewnym ograniczeniom związanym z faktem, że popyt na 12 letnią whisky trzeba było przewidzieć 12 lat temu co nie zawsze się działo … i również stąd te NASy.
Witam.
Namówił mnie pan, panie Tomaszu. Konkretnie stwierdzeniem „potężnie dymna, wręcz spalona!”.
Kelpie już zamówiony. Dojdzie w przyszłym tygodniu prywatnym importem w bardzo dobrej cenie.
Degustacja 22 lub 23 lipiec. 🙂
Pytanie troche OT:
Czy mial Pan do czynienia z czyms pod nazwa „Ligthly peated blended scotch whisky”?
Np taką: http://www.siredwards.com/sir-edwards-smoky/
Jesli tak – to jak Pan ją ocenia?
P.
Akurat z tą nie, ale spróbować trzeba np. Black Bottle, o której poczytać można tutaj –> https://www.milerpije.pl/alkohol-wieczoru-127-the-black-bottle.html#