J.A. Baczewski Whisky

Ostatnimi czasy Internetem wstrząsnęła wiadomość podana przez facebookowy profil marki J.A. Baczewski Vodka Monopolowa o tym, że marka ta decyduje się na wypuszczenie limitowanej serii J.A. Baczewski Whisky, która opiewać będzie zaledwie na 6000 butelek. Zainteresowanie recenzją tej whisky, jakie wyraziliście na moim FB, było zaskakująco duże, więc oczywiście musiałem ugiąć się pod jego naporem i kupiłem butelkę tej whisky. Zapraszam na recenzję 😀 

Marka J.A. Baczewski

J.A. Baczewski to marka, której kibicuję, ponieważ jestem wielkim fanem dobrze zrobionego marketingu alkoholowego. Niestety w polskich social media, marketing ten sprowadza się głównie do odcinania kuponów od istniejącej marki globalnej (która generuje atencję sama z siebie) lub opowiadania o nowych markach w sposób tak uwłaczający inteligencji odbiorcy (posty w stylu – Wódka musi być naturalna – udostępnij jeśli się zgadzasz…), że aż robi się smutno.

Historia Marki J.A. Baczewski

Pierwsza destylarnia wódki Baczewski powstała w wiosce Zniesienie na przedmieściach Lwowa w 1782 roku. Destylarnia Baczewski zamontowała kolumny destylacyjne Coffeya w 1834, czyli zaledwie 4 lata po ich opatentowaniu. W 1885 roku na czele firmy stanął Józef Adam Baczewski, czyli prawnuk założyciela. Był on prężnym przedsiębiorcą, który doceniał doniosłość opakowania w alkoholu. Po pierwszej wojnie światowej marka Baczewski stała się tak popularna, że w destylarni pracowało 350 osób, a owocami ich pracy codziennie zapełniano siedem wagonów kolejowych. Niestety już w pierwszych dniach drugiej wojny światowej lwowska destylarnia wódki Baczewski została zniszczona w nalocie Luftwaffe, a później rozgrabiona przez sowieckich okupantów. Dopiero w 1956 roku spadkobiercy rodziny Baczewskich odzyskali prawa do znaku towarowego i odtworzyli markę w wiedeńskiej filii firmy. W 2011 roku wódka JA Baczewski wróciła do Polski, a w 2017 ponownie wyprodukowała swoją whisky.

Marketing marki J.A. Baczewski

Właśnie dlatego z przyjemnością oglądam poczynania marki J.A. Baczewski, która -z uwagi na swoją olbrzymią i doskonale udokumentowaną tradycję produkcji wódki w Polsce- ma do powiedzenia bardzo ciekawe rzeczy i cieszy się przez to pozytywnym odbiorem. Z rankingów, którymi chwali się marka wynika, że będąc niewielką rodzinną firmą, której social media nie są nawet prowadzone przez zewnętrzną agencję, piastuje ona drugie miejsce w zaangażowaniu fanów we wszystkich polskich fanpage’ach alkoholowych, ustępując wyłącznie whisky Johnnie Walker. No szacunek.

17203105_1405166129546348_1136958370373435188_n

Oczywiście J.A. Baczewski to przede wszystkim wódka (i nalewki), ale nie przez przypadek odnoszę się do tej nazwy jako do marki a nie produktu (wódki). W dzisiejszych czasach jest tak, że posiadacz mocnej marki może „przelewać” jej kapitał z jednego produktu na drugi. Świetnym przykładem działania tego typu jest wprowadzenie na rynek marki Żołądkowa Gorzka De Luxe, która czerpie garściami z dziedzictwa Żołądkowej Gorzkiej … a ta, po obniżeniu zawartości alkoholu, nawet nie jest już wódką 🙂

Nawiązania do wódki

Marka J.A. Baczewski nawiązując do swojej wódki, wykorzystała tę samą butelkę z etykietą o podobnej stylistyce. Całość wygląda schludnie i kojarzy się z marką.

J.A. Baczewski Whisky

W tym świetle, przy bardzo dobrych opiniach jakimi cieszy się wódka J.A. Baczewski na rynku, istnieje szansa, że to zamiłowanie konsumenckie przeniesie się także na whisky z tym samym logo na etykiecie. Zresztą, bynajmniej nie jest to ruch bezpodstawny, ponieważ ma on umocowanie w tradycji marki, która kiedyś produkowała już whisky. Istnieją na to nawet namacalne dowody, którymi marka z przyjemnością się chwali:

17410410_10154651352403386_1898874032_n

Wywiad z MD J.A. Baczewski

Ponieważ tak się składa, że moim znajomym jest Paweł Gorczyca – Dyrektor Zarządzający w firmie AG- J.A.Baczewski- pomyślałem sobie, że zamiast spekulować na temat J.A. Baczewski Whisky, po prostu zapytam go o kilka rzeczy, które wydają mi się ciekawe i dzięki temu z przyjemnością mogę zaprosić Was do przeczytania miniwywiadu z informacjami z pierwszej ręki na temat tej whisky, zanim zapoznacie się z moją notką smakową.

TM: J.A. Baczewski Whisky – Czy to tylko eksperyment nawiązujący do dawnej tradycji marki czy raczej biznesowy test powodzenia produktu, który może wejść na rynek na stałe? 

PG: Whisky to test, ale już w tydzień po wprowadzeniu wiemy, że będzie to stały produkt w naszej ofercie.

TM: Wiem z FB marki, że zainteresowanie J.A. Baczewski Whisky jest bardzo duże. Czy możesz zdradzić ile z 6000 butelek się już sprzedało? 

PG: Z pierwszych 6000 butelek sprzedało się już 5000 i to wyłącznie poprzez sklepy Centrum Wina oraz dostawy do gastronomii.

TM: Z etykiety można dowiedzieć się, że J.A. Baczewski Whisky wyprodukowano w Austrii i że jest ona kupażem destylatu ze słodu jęczmiennego i destylatów zbożowych skomponowanych na podstawie autorskiego przepisu. Czy możemy wiedzieć coś o tej recepturze? 

PG: To nasza oryginalna, przedwojenna receptura. Baczewska. Spisana na papierze i zakodowana w kwestii proporcji. Jest to naprawdę magiczne, ponieważ Baczewscy bali się panicznie, że im te receptury ktoś ukradnie. Zresztą wszystkie nasze receptury były tak właśnie kodowane. Prawdopodobnie za jakiś czas wrzucę ją nawet na Facebooka, ale jeszcze nie teraz.

TM: Do jakiego konkretnie procesu odnosi się słowo „wyprodukowana” – chodzi o destylację, leżakowanie czy być może samo butelkowanie? 

„Wyprodukowana” – destylacja, leżakowanie i butelkowanie jest w Austrii.

TM: W Szkocji różne destylaty wchodzące w skład whisky mieszanej produkowane są przez różne, zwykle odległe od siebie, destylarnie. Czy w tym wypadku również producentem jest wiele destylarni?

Składowe pochodzą z kilku różnych destylarni.

TM: Zaskakuje mnie Austria jako miejsce produkcji. Czy nie łatwiej i bezpieczniej, a także lepiej marketingowo byłoby kupić destylaty w Szkocji?

Uważam, że to jest bardziej autentyczne dla marki i dla samego produktu. My naprawdę robimy to najlepiej jak umiemy, żeby odtworzyć każdy z przedwojennych produktów. Przed wojną nie kupowaliśmy destylatów ze Szkocji – sami robiliśmy we Lwowie.

TM: Czy marka J.A. Baczewski ma plany na wprowadzenie innych rodzajów whisky np. blendu premium lub whisky słodowej? 

Bardzo realne, że za jakiś czas będziemy poszerzali portfel whisky, ale decyzje zapadną dopiero, jak się sprzedaż pierwszego gatunku ustabilizuje, bo na razie bardzo trudno powiedzieć, czy ten ogromny sukces to tylko jednorazowe zakupy czy też ludzie będą po naszą whisky wracali.


Notka smakowa J.A. Baczewski Whisky

Do degustacji J.A. Baczewski Whisky wybrałem kieliszek Galway z linii Miler Nosing Glass. Zobaczmy jak przypadnie mi do gustu austriacka whisky z polskimi korzeniami!

Tomasz Miler degustuje J.A. Baczewski Whisky

Oko – miedziana

Nos – w pierwszej chwili alkoholowa, po aeracji zbożowa i słodka, ziołowa i lekko mentolowa, a potem karmelowa, przyjemna. Kojarzy mi się z krówkami i cukiernią, bardziej niż często spotykaną w blendach- słodyczą owocową. Aromat oceniam jako atrakcyjny.

Język – oleista i pieprzna

Finisz – pieprzny i wytrawny, z wyraźną goryczką, zaskakująco intensywny jak na blend i trwający. Coś dla osób nie lubiących zbyt słodkich whisky deserowych, do picia z lodem.

 

Notes degustacyjny - kup teraz

Nowy rozlew wódki Miler Spirits

Perfumy męskie Miler Masculinité

33 Responses to J.A. Baczewski Whisky

  1. Darek pisze:

    Baczewski to symbol na którym powinni uczyć sie inni
    Słowa są zbędne 👏👏👏👏

  2. Tomash pisze:

    Duży szacun za wywiad z dyrektorem Baczewskiego, rozwiał sporo wątpliwości (pochodzenie).

    • Tomasz Miler pisze:

      A dzięki, dzięki 😀 Tak się złożyło, że to mój znajomy. Niemniej w świetle wielu zarzutów wypada jasno dodać, że whisky zakupiłem w poznańskim sklepie Centrum Wina z własnej woli i bez rabatu ;), a jej notki smakowej nie konsultowałem z nikim. Sam artykuł nie jest też sponsorowany 🙂

  3. Tomasz S. pisze:

    Czekałem na tą whisky odkąd pojawiły się pierwsze informacje na Facebooku.
    Bardzo cieszylo mnie to ,że W końcu mamy polską whisky. Niestety szkoda ,że w całości okazała się jednak austriacka. …
    Na pytanie o destylaty w Szkocji dyrektor JA
    Dam wbił sobie gwóźdź do trumny ,gdyż jeśli nie chcieli kupować destylatow w Szkocji z racji ,że kiedyś ją wytwarzali sami w Lwowie to czemu teraz zlecili cały proces Austrii?
    Dlatego jak najbardziej trafnym i niestety smutnym sformulowaniem jest to ,że to „austriacka whisky z polskimi korzeniami „

    • Tomasz Miler pisze:

      JAB Whisky była kiedyś produkowana przez firmę JAB i obecnie też jest. Myślę, że to o utrzymanie tej ciągłości chodziło Pawłowi. Powiem szczerze, że całkiem mi się to podoba. Zakup whisky mieszanej w Szkocji nie jest żadnym problemem i z pdwnością gdyby JAB miało taką zachciankę to mogliby to zrobić. 6k butelek to pewnie 7-10 beczek … żadna ilość.

  4. Aligator pisze:

    Czemu nie dałeś ocen? Aż tak źle?

    • Tomasz Miler pisze:

      Wpis ten cieszy się dużą popularnością i nagle wszystkich zaczyna to bulwersować, a ja ocen punktowym blendom nie daję już od dawna bo nie zasłużyły 🙂

  5. pozdrawiam pisze:

    poprzednie wpisy na blogu coraz uboższe, robione na szybko i niezdarnie, a teraz Miler zaserwował nam korporacyjny bełkot, bo skasował od Baczewskiego pewną sumkę…. nie dajcie się nabrać czytelnicy bloga, bo jesteście najzwyklej w świecie manipulowani i serwuje się Wam zwykły nowoczesny marketing! Gdyby wytwórnia denaturatu zapłaciła Milerowi, to ten na blogu też by odstawił niezły artykuł i wystawił pozytywne noty degustacyjne fioletowemu martini…

    • Tomasz Miler pisze:

      ALE przecież ta recenzja nie jest pozytywna, a już tym bardziej nikt mi za nią nie płacił 🙂 Pisałem już w komentarzach, że sam kupiłem tę whisky i chciałem o niej napisać. Oczywiście niektórzy nie mogą znieść, że wpis cieszy się tak ogromną popularnością… Niemniej dziękuję Ci za to, że uważasz, że uprawiam nowoczesny marketing. To zawsze coś 🙂

  6. Hogshead pisze:

    To nie jest wywiad sponsorowany. TM w żaden sposób nie „zachwala” tego produktu. Ocena jego walorów jest wyważona i obiektywna i osoby umiejące czytać zrozumieją czy ten napój jest w ich klimacie czy też nie.

    Austria jako miejsce produkcji tej whisky to zrozumiały wybór zważywszy że siedzibą firmy J.A. Baczewski historycznie był Lwów położony na terenie Austro-Węgier. JAB był nawet C.K. Dostawcą Dworu a dzisiaj chce podkreślać tę część swojego dziedzictwa gdyż były to jej najlepsze czasy.

    Polskiego odbiorcę może to jednak pozostawiać z uczuciem niedosytu zwłąszcza że mikrodestylarni whisky powstało ostatnio w Europie mnóstwo, jak grzybów po deszczu, prawie w każdym kraju tylko nie w Polsce. Są w Austrii, Niemczech, Czechach, Belgii, Danii, Finlandii, nawet w malutkiej Łotwie czy Luksemburgu. Dlaczego więc inni moga a my nie? Jednak pretensji o taki stan rzeczy nie kierowałbym do Tomka Milera ani do firmy J.A. Baczewski.

  7. Polak pisze:

    100zl za Blenda robionego w Austrii przez Polską firmę…no nie wiem. Wole szkocką robioną w Szkocji przez Szkotów w dodatku 1l za 60zl (przykładowo Ballantines). Ja tego nie kupuję i wy też nie dajcie się nabrać. Pozdrawiam.

    • pixo pisze:

      Osobiście nie przepadam za wspomnianym w komentarzu trunkiem. Dodam, że za 60zł/1l można wyczuć różnicę w smaku.
      Dla przykładu Jameson 0,7 smakuje lepiej niż ten z butelki 1l, którą można dorwać już za 80 zł.

  8. Error pisze:

    Czuć w niej chociaż trochę dymu?

  9. Łukasz pisze:

    Witam czytających, pomijając fakt, że moja przygoda z czystą whisky trwa dopiero od roku (staram się zawsze pić nową – czasami wracając do moich faworytów, o których wspomnę później), J.A. Baczewski Whisky zakupiłem z czystej ciekawości, zarazem szukałem czegoś wyjątkowego na specjalna okazję rodzinną (a opcja 1 z 6000 butelek wydawało się być rarytasem). Przed zakupem szukałem opinii na temat trunku, ale niestety nie znalazłem – nawet w sklepie Centrum Wina mówili, że oczekują na opinie kupujących, którzy najprawdopodobniej kupili po butelce jedynie do kolekcji.
    Po degustacji J.A. Baczewski Whisky wraz z gośćmi mamy następujące spostrzeżenia:
    „pierwszy zapach: dominuje czysty spirytus, który łagodnieje po pierwszym łyku”,
    „wyczuwalnie mocniejszy trunek” – ale wiadomo 43%.
    Na próbę można kupić by poznać nowy smak. Może ze względu na to, że są gusta i guściki a o gustach się nie dyskutuje 🙂 – ja osobiście nie wrócę do tej whisky.
    Moimi faworytami są:
    nr 1 Irish Whisky Tullamore Dew
    oraz
    nr 2 Bourbon Jim Beam
    – informacyjnie byście wiedzieli do czego przyrównywałem (jak to mówi mój znajomy: „nie każde whisky jest bourbonem, ale każdy bourbon jest whisky ;)”).
    Pozdrawiam

    • nowyWswiecieWhiskey pisze:

      Polecam coś prawdziwego, jakikolwiek Laphroaig, albo Ardberg, czy nawet Chivas Regal… Szkoda kasy na Jim Bima.

  10. W pisze:

    Chciałem kupić z ciekawości jak smakuje polska whisky ale whisky wyprodukowana w Austrii polską nie jest i koniec kropka. Szkoda.

  11. les pisze:

    mamy już w Polsce producenta rodzimej whisky od początku do końca, czyli od ziarna do butelki poprzez beczki z polskiego dębu – to destylarnia Piasecki z Warmii należąca do firmy Mazurskie Miody.

  12. Kamiliani pisze:

    Właśnie jestem po degustacji tejże whisky. W typowo chłopski sposób mogę powiedzieć ,że whisky nie należy do żadnej światowej klasy. Cieżko porównać go z innymi w tej srednio-niższej połki cenowej. Ale powiem ,ze jest taki dość skąpy w smaku jakby komponenty leżakowały mniej niż 3 lata. Natomiast voltage 43% daje sie poczuć nieco bardziej na języku. Ale co do oceny jest bardzo pijalny z sokiem jabłkowym i to jest dla mnie połaczenie numer jeden. Probowałem łączyc z wodami , jak i róznymi schwepess lecz tutaj sok wypada znakomicie. Gdyż dochodzi dodatkowy jeden pelny smak(jabłko i z nim powiazane ), który idealnie uzupełnia to czego brakuje samej whisky do wystawienia lepszej opinii. W moim guście jest famous grous , jameson. Więc może komentarz mój bedzie komus przydatny. Pozdrawiam.

    • Janusz pisze:

      Ja jestem bardzo rozczarowany. Zapłaciłem 80 zł i nie da się tego pić. Na blog zaglądam jak mam wątpliwości przy nowych pozycjach do barku. Opis jest czytelny, zaryzykowałem i nie było warto. Za 60 zł w dyskoncie można kupić litr Jim Beam, który mniej wódką pachnie.

  13. Równik pisze:

    W poznańskim Auchanie w M1, można dostać butelkę tego trunku za 53 zł.
    Jak to mówią- Cena Czyni Cuda.
    Dlatego skusiłem się na zakup.
    Teraz tylko czekać na okazję do degustacji.

  14. Sławek pisze:

    Po tym artykule kupiłem i spróbowałem. Sty ale masakra. Smakuje i pachnie jak bimber albo kolorowa wódka. Alkohol tak dominuje że aż wstyd. Szanuję markę ale nie można tego nazwać whisky.

  15. Jacek Panasiuk pisze:

    ” Zaskakuje mnie Austria jako miejsce produkcji. Czy nie łatwiej i bezpieczniej, a także lepiej marketingowo byłoby kupić destylaty w Szkocji?
    Uważam, że to jest bardziej autentyczne dla marki i dla samego produktu. My naprawdę robimy to najlepiej jak umiemy, żeby odtworzyć każdy z przedwojennych produktów. Przed wojną nie kupowaliśmy destylatów ze Szkocji – sami robiliśmy we Lwowie.”

    Co to za róznica miedzy Autstria a Szkocją, jak i tak kiedyś robiono to we Lwowie.

    • Tomasz Miler pisze:

      Stawiam dolary przeciwko orzechom, że Szkocja ma jednak WIELOKROTNIE bardziej rozbudowany przemysł produkcji whisky mieszanej i łatwiej jest kupić tam dobrą whisky niż w Austrii.

  16. ViVi pisze:

    T R A G E D I A…
    Próbowałem na czysto, na kamieniach, tradycyjnie na janusza z „kokakolą”… T R A G E D I A…
    Osobiście nie widzę żadnej zalety z konsumpcji tego trunku.. Miałem nadzieję, że może NASZE – POLSKIE! Ale nie… Nie nie i jeszcze raz nie. Wódki nie pijam, więc nie wiem czy jest dobra, ale whisky to w mojej ocenie porażka.. Może nie dorosłem do tego wykwintnego smaku.. Jestem zwykłym „zjadaczem” whisky i whiskey, czasami z „kolą” czasami w Old Fashion, ale zawsze w formie która jest jakaś. Baczewski Whisky to dla mnie coś nie do zaakceptowania..

  17. HarryKeogh pisze:

    nadal kupuje”my” – chwali sie dyrektor zarzadzajacy przypomne dystrybucji 🙂 troche to smieszne, na sile szukac ciaglosci w produkcji marka zniknela na ~80lat. nastapila proba odtworzenia marki, jako zabieg czysto biznesowy 🙂 skladniki oraz alkohol zaginal bezpowrotnie – oczywiscie calkiem mozliwe, ze obecny smak bije na glowe owczesny niemniej jednak nostalgia kryjaca sie za marka jest jedynie tlem skutecznie budowanym przez wlascicieli.

  18. karol pisze:

    Przecież to kiepsko przeżarty bimber. Zwykły najtańszy szkocki blend smakuje lepiej.

  19. Tanibimber pisze:

    Straszne, kiedyś kupiłem od jakiegoś gościa z garażu bimber i był dużo smaczniejszy, a tu aż piecze gardło, tylko w formie drinka można to wypic , porównując do alkoholi w przedziale cenowym.70 – 100 zł zawsze będzie na ostatnim miejscu. Za 30 zł w Biedronce mogą sprzedawac, golden loch oczywiście wtedy powinien być o kilka złotych droższy gdyż jest smaczniejszy 🙂

  20. Patrick pisze:

    Panowie, i Naczelny Wodzu,

    mam butelkę JAB Whisky z pierwszego rozlewu. Kupiłem „to coś” na fali euforii (jeśli można tak to nazwać) spowodowanej Wielką Pitnością Wódki Monopolowej imć Baczewskiego.
    Wódka – a i owszem – dobra! Choć czasami mam wrażenie, iż od butelki zakupionej jakieś 5 lat temu trochę się owa zawartość zmieniła: stała się lekko gorzkawa i zaczęła „po troszę” otrząsać, czego na początku nie dało się wyczuć.
    Ale może po prostu się starzeje. [Nadal za największe osiągniecie w polskim przemyśle „wódczanym” uważam Wódkę Milera!]
    Natomiast wracając do Whisky JAB….. sorry, ale to jest niepitne…
    Butelka napoczęta owe kilka lat temu, leży na pół żagla odpita w komórce w spiżarce między ogórkami a słoikami z miodem. Odpita, bo jak się chciałem jakiegoś „znafcy”- amatora-na-krzywy-ryj pozbyć, to mu właśnie JAB Whisky serwowałem!
    Tak więc należało by może sprawę Whisky w JAB GmbH przemyśleć raz jeszcze. Wydestylować coś „swojego” i napełnić beczki po burbonie albo z dębu francuskiego. No i czekać…….. 12 lat minimum. Wtedy rozlewać i silnie „marketingować”.
    Innego sposobu nie widzę.
    Mimo wszystko: SZACUN ZA WÓDKĘ JAB”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

« »
Scroll to top
 

NEWSLETTER

Bądź na bieżąco z nowymi
publikacjami na blogu
i otrzymaj za darmo e-book:
"JAK PIĆ WHISKY?"